Żużel. Problemy Wandy Kraków wyhamowały Sebastiana Niedźwiedzia. Teraz optymistycznie patrzy w przyszłość
- Poprzedni sezon to był dramat - mówi szczerze Sebastian Niedźwiedź. Mimo wszystko, po fatalnym roku, żużlowiec Falubazu Zielona Góra optymistycznie patrzy w przyszłość.
- Poprzedni sezon był dramatem, ale taki jest żużel. Wiedziałem, na co się piszę. Ze względu na sytuację z Wandą Kraków było trudno finansowo, ale temat jest już dawno zamknięty. Optymistycznie patrzę w przyszłość, jestem dobrej myśli - stwierdza Sebastian Niedźwiedź.
Swoją karierę będzie kontynuował w Falubazie Zielona Góra, z którym związany jest od kilku sezonów. Trudno się jednak spodziewać, by w drużynie prowadzonej przez trenera Piotra Żyto miał okazję do regularnych występów, a właśnie na tym mu najbardziej zależy.
- Przede wszystkim chciałbym jeździć. W ubiegłym sezonie, ze względu na problemy finansowe w Wandzie Kraków, większość czasu przesiedziałem na ławce, co wpłynęło na dalszy rozwój - podkreśla Niedźwiedź, który ma już za sobą kilka jednostek treningowych przed sezonem 2020.
- Czuję się super, nawet lepiej niż w trakcie pierwszych treningów w Opolu. Wtedy ręce - po tym całym wysiłku w okresie przygotowawczym - inaczej reagowały. Teraz jest świetnie - zaznacza Sebastian Niedźwiedź.
Zobacz też:
Żużel. Jepsen Jensen liczy na powrót kibiców. Chce zakończyć sezon przy pełnych trybunach
Żużel. W Falubazie już pierwsza "kontuzja". Ucierpiał... trener
-
Andi - Prawdziwy Kibic Zgłoś komentarz
Chce jeździć a został w Falubazie, czegoś tu nie rozumiem. -
sympatyk żu-żla Zgłoś komentarz
Niedźwiedź szkoda ciebie gdyż w tym klubie takim potencjałem nigdy nie najdziesz się w składzie wyjazdowym ,Jedynie 2 l ratuje -
Krystian Kowalczyk Zgłoś komentarz
Trzymaj się Seba. W KSF raczej nie pojeździsz. Szukaj czegoś klasę niżej a potem się zobaczy -
Lon_Ger Zgłoś komentarz
Zamiast klepnąć podpis w Rawiczu gdzie na stadion ma ponoć pare minut, systematyczna jazda co kolejkę to zostaje w Zielonce na kolejny sezon, głupota Seba.