[tag=2471]
Chris Harris[/tag] to jeden z tych zawodników, których po prostu nie da się nie lubić. Wydaje się, że Kornwalijczyk najlepsze lata startów na międzynarodowych arenach ma za sobą, jednak w Wielkiej Brytanii ciągle należy do ścisłej czołówki żużlowców. W ubiegłym sezonie 37-latek zdobył wicemistrzostwo Premiership w barwach Ipswich Witches, a z Somerset Rebels dojechał do półfinału Championship.
Po tak dobrym sezonie nikogo nie może dziwić fakt, że Harris mógł przebierać w ofertach na sezon 2020. Ostatecznie w tegorocznych rozgrywkach Brytyjczyk na poziomie Premiership pojedzie dla Peterborough Panthers, a w niższej klasie rozgrywkowej będzie reprezentował Birmingham Brummies. Jednakże okazuje się, że Harris był blisko powrotu do swojego byłego klubu - Poole Pirates.
- Rozmawiałem z Mattem Fordem, ale kiedy w styczniu pojawił się Cruz (syn Chrisa Harrisa - przyp. red.), chciałem się trzymać jak najbliżej rodziny, chociażby podczas domowych spotkań. Chcę spędzać z najbliższymi jak najwięcej czasu - mówił Chris Harris w rozmowie z "Bournemouth Echo".
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason Crump
Decyzja ograniczenia wyjazdów oraz chęć spędzenia czasu z rodziną to ważna zmiana w karierze Brytyjczyka. W minionym sezonie Harris należał do grona najbardziej zapracowanych żużlowców. 37-latek w 2019 roku odjechał 93 imprezy. Oprócz startów w Premiership i Championship, Kornwalijczyk startował w lidze francuskiej, zawodach na długim torze czy Speedway of Nations.
Mimo że Chris Harris zrezygnował z reprezentowania Poole Pirates, to zawodnik nie wyklucza startów w tym zespole w przyszłości. - Na pewno nigdy nie wykluczę powrotu do tego klubu. Naprawdę podobał mi się spędzony tam czas. Zawsze miałem dobry kontakt z Mattem Fordem. Jeżeli w przyszłości pojawi się kolejna propozycja to z pewnością ją rozważę - podsumował Brytyjczyk.
Zobacz także: Prezes Motoru królem polowania
Zobacz także: eWinner 1. Liga pojedzie w komplecie