Zacznijmy jednak od meczu na szczycie w Gorzowie. Ten miał jednego bohatera, a był nim nie Bartosz Zmarzlik, a Piotr Pawlicki. Kapitan Fogo Unii Leszno pojechał fenomenalnie. Jakby chciał udowodnić, że ostatenie zamieszanie wokół jego osoby nie zrobiło na nim najmniejszego wrażenia.
- Dla mnie to był zwykły mecz. Cieszę się, że daliśmy z Bartkiem fajny bieg kibicom. Z mistrzem świata na jego torze przegrać to nie jest wstyd. A jeśli chodzi o mnie to od początku kontrakt z klubem miałem podpisany, tyle że warszawski - mówił Pawlicki.
Niektórzy spodziewali się, że zawirowania wokół renegocjacji kontraktów w zespole mistrzów Polski mogą negatywnie wpłynąć na atmosferę i wyniki drużyny. Ciekawe spojrzenie na całą sprawę rzucił natomiast Krzysztof Cegielski. - A może to majstersztyk prezesa Dworakowskiego i Rusieckiego? Zrobiono awanturę, burzę, a drużyna została pobudzona. To był taki pozytywny bodziec. Może po trzech mistrzostwach z rzędu było to konieczne. W każdym razie zespół pokazał całej Polsce, w którym miejscu sportowo jest obecnie.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Nie powinno tak być, że sezon rusza, a sprawa Drabika nie jest rozwiązana
W czasie Magazynu nie mogło zabraknąć tematu powrotu PGG ROW-u Rybnik do PGE Ekstraligi. I od razu należałoby powiedzieć, że nie był on szczególnie okazały. Za jednego z winowajców porażki z RM Solar Falubazem Zielona Góra Mirosław Jabłoński wskazał trenera Lecha Kędziorę. - Popełnione zostały błędy taktyczne. Zawodnicy zmieniani byli po jednym nieudanym biegu, aby później ponownie dostać szansę, tyle że pod koniec meczu, kiedy warunki torowe były już inne - zauważył.
Innym problemem PGG ROW-u była też formacja juniorska. Okazuje się, że po kontuzji Przemysława Giery trener Kędziora złapał za słuchawkę i wydzwaniał do innych klubów w poszukiwaniu młodzieżowca do wypożyczenia. Nie udało się, a efekt widzieliśmy na torze. - To jest efekt wielu lat błędów - dorzucił do pieca Jabłoński.
Goście programu rozmawiali też o transferze Jarosława Hampela do Motoru Lublin. Okazuje się, że bomba wrzucona do szatni drużyny mocno zmieniła jej oblicze. - Jak jest opcja ściągnięcia takiego klasowego zawodnika, to się go po prostu bierze. Sport to rywalizacja - przekonywał Tomasz Dryła. - A jak tu pomóc koledze z drużyny w trakcie meczu, kiedy w głowie jest myśl, że jeśli pojedzie on lepiej ode mnie, to w następnym meczu czeka mnie ława - słusznie zauważył Jabłoński.
A na koniec krótka puenta od Leszka Demskiego w sprawie odwołanego meczu w Częstochowie. Choć władze ligi zapewniały, że żadnego buntu nie było, to szef sędziów nie bał się użyć na antenie tych właśnie słów. Pochwalił przy tym decyzję arbitra, a skarcił postawę niektórych zawodników. - Takie zachowanie obcokrajowców delikatnie nie przystoi - powiedział. - Moim zdaniem mecz powinien mieć status zagrożonego. Wtedy tor zostałby odpowiednio przygotowany na opady. Coś tu poszło nie tak - dodał Cegielski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. ROW - Falubaz. Egzekucja beniaminka, rybniczanie podziurawieni jak szwajcarski ser [RELACJA]
CZYTAJ TAKŻE: Żużel. PGG ROW - RM Solar Falubaz. Bez wizji i składu. O tym jak Lech Kędziora przekombinował na inaugurację