Żużel. Junior chce ocieplić swój wizerunek. Wie, co było jego wielkim błędem

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Marcel Studziński
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Marcel Studziński

Po sezonie 2019 Marcel Studziński opuścił Polonię Bydgoszcz. Z tym klubem żegnał się w dość napiętej atmosferze. Teraz tego żałuje. - Afera z Bydgoszczą była w stu procentach niepotrzebna - zaznacza.

Na ten sezon junior Aforti Startu Gniezno ma jasny cel. - Przede wszystkim muszę trochę przekonać do siebie gnieźnieńskich kibiców. Myślę, że nie tylko parę fajnych występów, ale przydałby się cały dobry sezon. Fajnie byłoby złapać tutaj przychylność. Nie mówię, że jej nie ma, ale lepiej się jeździ, gdy wiesz, że wszyscy nie zwracają uwagi na to, co było, tylko na to, co jest. Nie ukrywam, że to moje odejście z Bydgoszczy i sezon tam spędzony to strasznie głośna sprawa i gdzieś może się to za mną ciągnęło. Paroma fajnymi występami chciałbym wpłynąć na opinię na mój temat - nie tylko wśród kibiców z Gniezna, ale i całej Polski - przyznał Marcel Studziński w rozmowie z nami.

Czy zawodnik uważa, że w środowisku ma złą opinię? - To jest dosyć ciężki temat, bo jak mówię, moje odejście z Bydgoszczy było nieprawidłowe. Źle to wszystko poszło, nie tak jak powinno. Było tam kilka głupich zachowań z mojej strony. To wszystko wpłynęło na to, że ludzie złapali taką "nie bardzo" opinię na mój temat. To jednak wątek pozasportowy. Nie przeszkadza mi to w jeździe, ale lepiej jest, gdy ma się więcej przychylnych osób niż przeciwnych - zauważył.

Odejście Studzińskiego z Bydgoszczy rzeczywiście było dość głośne. Czy teraz, gdy zaczyna się jego drugi sezon w Starcie Gniezno, czuje się dojrzalszym zawodnikiem?

ZOBACZ WIDEO Historia Bartosza Zmarzlika - żużlowe złote dziecko

- Myślę, że tak. Jak to się mówi, człowiek uczy się na swoich błędach. Z perspektywy czasu wiem, że te przepychanki były niepotrzebne. Można było się rozstać, ale w innych relacjach - nie palić za sobą mostów. Afera z Bydgoszczą była w stu procentach niepotrzebna. Można było to załatwić inaczej, ale czasu nie cofnę - spostrzegł.

Wiele osób liczy na to, że w tym sezonie Marcel Studziński będzie liderem formacji juniorskiej Aforti Startu Gniezno. Jak do tego tematu podchodzi sam zawodnik?

- Na pewno ubiegły sezon nauczył mnie tego, że ta presja jest zła i nic dobrego z tego nie wychodzi. Jeżeli chodzą takie głosy, że powinienem zastąpić Damiana, to mogę powiedzieć, że na pewno bardzo chciałbym być liderem formacji młodzieżowej. Jak mówiłem na jesień, jest nas trzech na dwa miejsca i treningi pokażą, kto będzie jechał w meczu. O tym decydują menedżer i trener. Staram się udowadniać swoją jazdą, że na to miejsce zasługuję - podkreślił.

Aforti Start Gniezno w poniedziałek rozpocznie sezon 2021. Tego dnia czerwono-czarni zmierzą się na wyjeździe z Arged Malesą Ostrów. Studziński jeździł w tym klubie, więc miał okazję do zapoznania się z tamtejszym owalem.

- Myślę, że w Ostrowie spędziłem całkiem fajne dwa lata. Bardzo polubiłem tamten tor, tzw. lotnisko. Na tym torze można zrobić praktycznie wszystko - jest i długi i szeroki, więc myślę, że to jeden z ulubionych torów wielu zawodników, jeżeli chodzi o polską ligę. Mam nadzieję, że te dwa lata, które tam spędziłem, nie poszły na marne i odzwierciedlenie tego będzie już w poniedziałek - zaznaczył.

Czytaj także:
Żużel. Zawodnik Apatora zdjął klątwę. Do Wrocławia wróci z przyjemnością
Żużel. Właściciel Apatora komentuje postawę drużyny. Mówi też, co dalej z Miedzińskim

Źródło artykułu: