Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Rozbójnik Wiktor Lampart. Leszek Demski dałby mu czerwoną kartkę

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Wiktor Lampart
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Wiktor Lampart

- Żółta kartka to był najmniejszy wymiar kary. Wiktorowi Lampartowi należała się nawet czerwona - skomentował w Magazynie PGE Ekstraligi Leszek Demski. Goście w studio rozbierali na czynniki pierwsze mecz Motoru ze Stalą.

Tylko jeden mecz PGE Ekstraligi zobaczyliśmy w niedzielę, ale tematów do rozmów w magazynie w Canal Plus nie brakowało. Na tapecie oczywiście mecz Motoru Lublin z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Okazało się, że przewinienie Wiktora Lamparta z drugiego biegu, kiedy to młodzieżowiec gospodarzy wjechał w tor jazdy Rafała Karczmarza i dodatkowo wymachiwał nogą, kwalifikowało się na czerwoną kartkę. - Sędzia podjął słuszną decyzję, ale zdecydował się na najmniejszy wymiar kary. Skłaniałbym się ku kartce czerwonej - stwierdził bez ogródek Leszek Demski.

Lampart pojechał niezłe spotkanie i odbudował się po nieudanym meczu we Wrocławiu. Powody do radości miał też Jarosław Hampel. Były wicemistrz świata zanotował najlepszy występ ligowy od 10 września 2017 roku. - Widać, że zmiana otoczenia zadziałała na niego pozytywnie - ocenił Krzysztof Cegielski. - Po tym, gdy dowiedział się, że w Lesznie nie ma dla niego miejsca, Jarek na pewno poczuł się bardzo zmobilizowany - dodał Mirosław Jabłoński.

Generalnie w Lublinie mają spore powody do radości po niedzialnym meczu. Hampel to jedno, ale świetnie pojechała cała drużyna. To był inny Motor niż ten, którego zobaczyliśmy przed tygodniem. - To jest zupełnie inna drużyna. Doszedł Paweł Miesiąc i też zrobił swoją robotę. Zresztą jak cały zespół - analizował Cegielski.

ZOBACZ WIDEO Jamrogowi wypadł z ręki widelec, gdy dowiedział się o transferze Hampela

- Zawsze przestrzegam przed generalizowaniem i ocenianiem drużyny po jednym meczu. Poczekajmy z wyrokami, a nie zmieniajmy zdania o zespole po każdym spotkaniu. Za tydzień Motor pojedzie na mecz do Leszna, a to może być ciekawa weryfikacja - dorzucił były żużlowiec.

I na koniec słówko o Stali Gorzów, która u progu sezonu ma problem. Dwa mecze i dwie porażki, a do tego marny styl i małe problemy Bartosza Zmarzlika. Dość powiedzieć, że mistrzowi świata dwa mecze pod rząd z przynajmniej jednym zerem na koncie ostatni raz przydarzyły się w 2015 roku.

- To trudna sytuacja dla Stali. Kibice w Gorzowie mają na pewno wiele pytań. Bartek mówił po meczu, że jest zadowolony, ale to ostatnia osoba, do której można mieć jakieś uwagi. Reszta tej drużyny jest nieobecna. Do Zmarzlika nie można mieć żadnych pretensji - stwierdził Cegielski.

- Żużel stał się strasznie precyzyjny. Do tego stopnia, że mistrz świata nie dopasował dobrze motocykla i nie był w stanie nawiązać walki z rywalami. Wystarczy jedna mała pomyłka i mistrz też przegrywa - spuentował Jabłoński.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Motor - Moje Bermudy Stal: Goście na kolanach! To był nokaut. Kolejne męki Zmarzlika [RELACJA]
Hampel niczym młody bóg. Rola lidera w Motorze ewidentnie mu pasuje

Źródło artykułu: