Żużel. Tomasz Walczak: Było już dobrze, ale niestety musieliśmy się poddać

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Tomasz Walczak (z prawej)
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Tomasz Walczak (z prawej)

- Było już dobrze, komisarz i sędzia byli zadowoleni z tego, co organizator robi na torze. Finalnie musieliśmy jednak te zawody przełożyć - mówi Tomasz Walczak po odwołanym spotkaniu pomiędzy Falubazem Zielona Góra a Włókniarzem Częstochowa.

Nie udało się rozegrać zaplanowanego na niedzielny wieczór spotkania 2. kolejki PGE Ekstraligi pomiędzy RM Solar Falubazem Zielona Góra a Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Na przeszkodzie stanęły opady deszczu, które znacząco wpłynęły na stan nawierzchni toru.

- Ciężko pracowaliśmy nad tym torem, do samego końca próbowaliśmy ratować spotkanie. Niestety te opady, może nie duże, ale odczuwalne, przyszły około godziny 14 i spowodowały to, że wszystkie te prace, które wykonywaliśmy, nie przyniosły zamierzonego skutku - mówił dla Falubaz.com kierownik drużyny Tomasz Walczak.

Deszcz w Zielonej Górze padał od soboty. Były momenty, w których opad ustawał, co dawało nadzieję na to, że uda się odjechał spotkanie. Rozpoczęto nawet prace na torze, jednak ciągle powracający deszcz uniemożliwił przygotowanie bezpiecznego toru.

ZOBACZ WIDEO Prezes Motoru nie tłumaczył zawodnikom, skąd wziął pieniądze na Hampela. Nie pokazał faktury

- Było już dobrze, komisarz i sędzia byli zadowoleni z tego, co organizator robi na torze. Finalnie musieliśmy jednak te zawody przełożyć. Z tego miejsca bardzo serdecznie przepraszamy naszych kibiców, że przyszli na stadion i dziękujemy im za to, ale jest nam przykro, że musieli zmoknąć.

- Zależało nam na tym, żeby nie wyjeżdżać aż tak ciężkim sprzętem jak polewaczka czy walec, bo jeśli tor jest dosyć mocno odmoczony, to "wyciskamy" tymi ciężkimi pojazdami wodę. Poprosiliśmy więc naszych zawodników o to, żeby udostępnili nam swoje busy, aby ubić nawierzchnię od bandy do samego krawężnika. Wszystko to w miarę fajnie wyglądało, niestety mżawka, która nadciągnęła nad stadion, wszystkie te plany storpedowała i musieliśmy się poddać.

Drugie podejście do meczu już w najbliższy poniedziałek. Tym razem prognozy pogody są już optymistyczne, co powinno ułatwić przygotowanie bezpiecznej nawierzchni.

- Około godziny 10-11 może zacząć świecić słońce, niebo ma być bezchmurne. Myślę więc, że przy pomocy naszych toromistrzów uda nam się ten tor do zawodów przygotować tak optymalnie, żeby był sprzymierzeńcem naszej drużyny - zakończył.

Zobacz także: Żużel. Tomasz Walczak: Czekamy na kolegów z Częstochowy. Tak łatwo jak z Grudziądzem, to w Zielonej Górze nie będą mieli
Zobacz także: Żużel. RzTŻ zaprezentowało kevlar na sezon 2020. Zdecydowano się na kolory barw klubowych

Komentarze (13)
avatar
Lipowy Batonik
22.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam wrażenie , że w dzisiejszych czasach to nawet jakby mecz odbywał się na hali to spotkania byłyby przekładane przez deszcz. 
breti
22.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ma rację " Szef na worku "Stadiony z"zadaszeniem sektorów kibiców to bezużyteczne "pomniki piękności"/Gorzów. Łódż,Wrocław- nowa trybuna.Zielona Góra./Plandeki i odwodnienia,,pomniki pięknosci" Czytaj całość
avatar
Tomek z Bamy
22.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystkie Tomki,to fajne chlopy:) 
avatar
CKM_
22.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tu kierownik Falubazu mówi jak było, a kibice gdzie indziej i tak wiedzą lepiej - bo Holta, bo jakieś 0,7, bo kombinują itp itd... Ech. 
avatar
PudelekOSTAF
22.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakie odjezdzanie meczy w deszczu w czasie pandemii!!!! Teraz przez zwykłą grypę zawodnik może dostać 2tygodnie izolacji