Żużel. W Arged Malesa TŻ Ostrovii nie było różnicy zdań. Radosław Strzelczyk zrezygnował, bo musi ratować swój biznes

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Radosław Strzelczyk
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Radosław Strzelczyk

Radosław Strzelczyk w ostatnich dniach zrezygnował z funkcji prezesa Arged Malesa TŻ Ostrovii. Długo się nad tym zastanawiał, ale teraz musi ratować swój biznes. To był jedyny powód rezygnacji.

Radosław Strzelczyk pełnił funkcję prezesa Arged Malesa TŻ Ostrovii przez ostatnie cztery lata. O swojej rezygnacji poinformował na Facebooku. Trzeba przyznać, że stworzył stabilny ośrodek, który w niedalekiej przyszłości może celować w awans do PGE Ekstraligi. Jego miejsce zajął Waldemar Górski. - Ratowanie mojego biznesu to jedyny powód, dla którego zrobiłem w klubie krok w tył - skomentował w rozmowie z portalem polskizuzel.pl.

Były sternik ostrowskiego klubu do końca wierzył, że uda mu się poukładać wszystkie sprawy związane z firmą i dzięki temu w dalszym ciągu będzie w stanie pogodzić dwie role. - Jeszcze kilka tygodni temu myślałem, że szybciej uda mi się opanować kryzys w firmie, ale nie wyszło. Uznałem, że prezesura na pół gwizdka nie ma sensu, że lepiej będzie, jak wszystkim zajmie się Waldek Górski - dodał.

Czym dokładnie zajmuje się były już prezes ostrowian? - Prowadzę firmę, która zajmuje się instalacjami elektrycznymi i przemysłowymi. Pracujemy głównie na rzecz spółek skarbu państwa. Jednak przez pewien czas i my nie mogliśmy pracować, a ponosiliśmy określone koszty. Te zawirowania spowodowały, że teraz trzeba to ratować. Jest co robić, bo praktycznie każdego dnia jestem w terenie i dopiero na wieczór zjeżdżam do domu – wyjaśnił Strzelczyk.

ZOBACZ WIDEO Jamrogowi wypadł z ręki widelec, gdy dowiedział się o transferze Hampela

Pojawiły się pogłoski o różnicy zdań pomiędzy Radosławem Strzelczykiem a Waldemarem Górskim. Ten pierwszy zdecydował się to zdementować. - To nieprawda. Długo biłem się z myślami, czy dam radę to wszystko pogodzić. W końcu spasowałem, bo jednak klub to ogromna odpowiedzialność. Każdego dnia trzeba być, podpisywać jakieś papiery, a ja nie mam na to tyle czasu, co wcześniej. Robienie czegoś zdalne nie miało sensu. Tu się trzeba mocno poświęcić - podkreślił.

Działacz zapewnił, że obecnie nie zamierza całkowicie wycofywać się z żużla. Do zarządu natomiast wszedł trener Mariusz Staszewski. - Oczywiście będę pomagał, przychodził na mecze, ale jeszcze przez dwa, trzy miesiące muszę się zająć firmą i wyprowadzić ją na prostą. Być może później mocniej zaangażuję się w klub - zakończył.

Zobacz takżeŻużel. Co za fart Kennetha Bjerre w meczu z PGG ROW-em! Sędzia podarował mu pięć punktów [RANKING]
Zobacz także: Raz lewica, raz prawica. Jak partie pomagały zdobywać żużlowym klubom medale mistrzostw Polski

Źródło artykułu: