W niedzielę zdecydowany hit kolejki przy Olsztyńskiej w Częstochowie. Nie dość, że rywalizować między sobą będą drużyny typowane do medali, że obecnie Eltrox Włókniarz jest liderem tabeli PGE Ekstraligi, to jeszcze kolorytu tej konfrontacji dodaje fakt, że w zespole Betard Sparty Wrocław pojedzie Maksym Drabik.
Ze względu na legendę ojca Sławomira, Maksym jest postacią w drużynie Lwów zwłaszcza przez fanów biało-zielonych wielce pożądaną. Nawet mimo że Drabik junior niczego dla Włókniarza nie zrobił, przez częstochowską publikę witany jest jak jeden ze swoich. Co rok jak bumerang wracają marzenia kibiców Włókniarza o jego transferze.
Dotychczas były to jedynie marzenia ściętej głowy, bowiem Drabik posiadał w Sparcie kontrakt do końca wieku juniora i tylko niepoprawny optymista uwierzyłby, że prezes Andrzej Rusko lekką ręką zgodzi się na transfer i niebywałe wzmocnienie jednego z rywali. Ale po minionym sezonie umowa przestała obwiązywać, więc Włókniarz zintensyfikował swoje starania o utalentowanego zawodnika.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Strata Maksyma Drabka byłaby dużym ciosem dla Sparty, ale jest plan B
Nieoficjalnie strony miały się dogadać już w czerwcu ubiegłego roku. Oficjalnie: - Szkoda, że Maksym do nas nie trafił. Ja chciałem by tak się stało, trener Cieślak chciał, trener juniorów Sławomir Drabik chciał, całe środowisko częstochowskie chciało, a w pewnym momencie nawet i sam zawodnik. Jednak później nastąpiła u niego nieoczekiwana przez nas zmiana zdania - mówił nam o rozmowach z Drabikiem juniorem prezes Lwów, Michał Świącik (całość tutaj). Z jego ust padły też słowa o tym, że mocniejsze szczegóły na razie zachowa dla siebie, a póki co Maksymowi życzy samych sukcesów.
Cóż, z perspektywy czasu we Włókniarzu paradoksalnie mogli głęboko odetchnąć, że negocjacje nie znalazły szczęśliwego finału, gdyż nad Maksymem Drabikiem ciągle wisi widmo zawieszenia za naruszenie przepisów antydopingowych. Nie trudno sobie wyobrazić, jak wyglądałby zespół Lwów gdyby w miejsce Jasona Doyle'a pojawił się Drabik, który od pewnego momentu sezonu mógłby otrzymać zakaz startów.
Tymczasem Australijczyk w częstochowskiej ekipie zaczyna się świetnie odnajdywać. W Zielonej Górze wizualnie wyglądało to tak, że bez większego wysiłku zdobył komplet punktów. Widać, że cieszy go fakt, iż siła drużyny rozkłada się na trzy filary wsparte solidną drugą linią oraz młodzieżowcami. Przy nich warto się zatrzymać, bo pozytywną niespodzianką jest Mateusz Świdnicki. Notabene jego dobra postawa jest zasługą m.in. Drabika... Sławomira.
Maksym Drabik natomiast otwiera zestawienie desygnowane przez Dariusza Śledzia. Można zauważyć, że trener gości niedzielnej potyczki poszukuje odpowiedniego ustawienia. Być może chodzi o to, aby odpowiednio "ulokować" Daniela Bewley'a. Manewr z Brytyjczykiem na "jedynce" w Lesznie się nie powiódł, dlatego nie dziwi, że szkoleniowiec ciągle kombinuje. No chyba, że zastąpi go zakontraktowany w ramach gościa Chris Holder, o czym dowiedzieliśmy się w piątek (zobacz szczegóły).
Wrocławianie po porażce na terenie mistrza Polski pewnie będą chcieli się szybko zrehabilitować i pokazać, że ten Włókniarz to tak naprawdę nie jest taki straszny, tym bardziej, że Sparta lubi tor w Częstochowie. Z drugiej strony, po meczach z drużynami z Grudziądza i Zielonej Góry, zespół Marka Cieślaka czeka bardzo solidny sprawdzian. Jak wygrają i to zdecydowanie, jakiekolwiek wątpliwości co do ich mocy na pewno znikną.
Awizowane składy:
Eltrox Włókniarz Częstochowa
9. Leon Madsen
10. Rune Holta
11. Fredrik Lindgren
12. Paweł Przedpełski
13. Jason Doyle
14. Mateusz Świdnicki
15. Jakub Miśkowiak
Betard Sparta Wrocław
1. Maksym Drabik
2. Max Fricke
3. Maciej Janowski
4. Daniel Bewley
5. Tai Woffinden
6. Gleb Czugunow
7. Przemysław Liszka
Początek spotkania: 28 czerwca (niedziela), godz. 19:15
Sędzia: Piotr Lis
Komisarz toru: Jacek Woźniak
Prognoza pogody (za pogoda.wp.pl)
Temp.: 27 °C
Deszcz: 0.0 mm
Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 10 km/h