Żużel. Polonia rośnie w siłę. Mieli jechać o utrzymanie, ale przy odrobinie szczęścia mogą być w czwórce
- Dziwię się, że nikt w PGE Ekstralidze nie wpadł na to, by wziąć Dawida Lamparta. My go mamy i dzięki temu jest skład, który może zakręcić się w czwórce - uważa Jerzy Kanclerz, prezes Abramczyk Polonii Bydgoszcz.
- Dziwię się na przykład prezesowi PGG ROW-u Rybnik, że nie wziął Lamparta, bo przecież on potrafił pojechać w Ekstralidze bardzo dobre mecze, dwucyfrówka też mu się zdarzyła. Tym bardziej poradzi sobie w pierwszej lidze - mówi Kanclerz, który umowy z Lampartem i Rolnickim traktuje jako odpowiedź na brak Josha Grajczonka, który wybrał pracę w kopalni złota w Australii. Do Europy wróci, jak pojedzie liga angielska, a to może wystartować najprędzej w sierpniu.
Nowi zawodnicy sprawili, że nie tylko udało się zapełnić lukę po Grajczonku, ale i wzmocnić rywalizację o skład. Kanclerz, który jest też menedżerem Polonii, utrzymuje jednak, że kłopotów czy bólu głowy nie będzie miał. Kanclerz chce mieć porządek w drużynie. - Andreasa Lyagera przewiduję pod numery 8 i 16, więc zostaje siedmiu seniorów na pięć miejsc. Na pewno będą jasne, męskie decyzje co do pozostałych - komentuje prezes i menedżer w jednej osobie.
Czytaj także:
Bez Hamulców 2.0: Są czerwoną latarnią, choć mają mistrza świata
Kamil Nowacki: Stal o mnie dbała, ale nie chciałem dłużej czekać na swoją szansę
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>