Karol Ząbik ujawnia SportoweFakty.pl zadłużenie ostrowskiego klubu wobec jego osoby

W piątek pojawiła się informacja o kwotach, jakie ostrowski klub wypłacił swoim zawodnikom. Karol Ząbik potwierdza te dane, ale jednocześnie ujawnia, jaką kwotę nadal zalega mu KM Ostrów.

- Potwierdzam informację, że ostrowski klub wypłacił mi 115 tysięcy złotych. Zadłużenie klubu wobec mnie jest jednak dużo większe, ale po kolei. Na początku chciałbym kibicom uświadomić ile kosztuje to, że w ogóle możemy jeździć na żużlu. Serwis silnika kosztuje od 3 do 4 tysięcy złotych i taki serwis trzeba wykonać po każdych 5 meczach. Jedna opona, która wystarcza na dwa biegi kosztuje 250 zł. Olej silnikowy wystarcza na tyle samo i kosztuje 40 zł. Do tego trzeba doliczyć wypłaty dla osób, które mi pomagają przy sprzęcie czyli 6500 zł miesięcznie. Do tego leasing samochodu, którym dojeżdżam na zawody 4500 zł miesięcznie. Teraz zakupiłem również silnik, który testowałem przed finałem IMP podczas Mistrzostw Polski Par Klubowych w Pile za 24 tysiące zł. Kupiłem także układ zapłonowy, który używa czołówka żużlowców i kosztował 2500 euro - wyliczył w rozmowie ze SportoweFakty.pl Karol Ząbik.

Wychowanek Apatora otrzymał 115 tysięcy złotych, jednak jak twierdzi, zadłużenie klubu wobec jego osoby jest dużo większe. - Klub zalega mi kwotę 180 tysięcy złotych. Ta kwota, którą przedstawił klub, to w większej części jest rata kontraktowa plus pieniądze za puchar prezydenta plus dwa mecze. Na kwotę, którą klub mi zalega składają się pieniądze za tak zwaną punktówkę plus premie za przekroczenie limitu punktowego. Czekam na te pieniądze, bo jak policzyć ile meczy odjechaliśmy i ile serwisów trzeba wykonać to jest tego sporo. Ja przez długi okres nie dostawałem w ogóle pieniędzy. Pierwsza rata wpłynęła na przełomie stycznia i lutego. Później na konto wpływały małe sumy. Na pieniądze za mecze czekałem bardzo długo - dodał Ząbik.

Zawodnik KM Ostrów opisuje jak wyglądały relacje z klubem. - Przychodziliśmy po zawodach do biura, na przykład po meczu z Grudziądzem, kiedy było na trybunach dużo kibiców. Mnie wówczas nie wypłacono żadnych pieniędzy. Dodam również to, że nie wszyscy traktowani są jednakowo. Lepiej traktuje się zawodników zagranicznych. Ja akurat z zawodników polskich jestem lepiej traktowany niż Adrian Gomólski czy Robert Miśkowiak. Ale to też jest głupie, bo powinniśmy mieć równe szanse. Rozmawiamy ze sobą o tym i jestem wobec nich szczery. Dlaczego Harris ma być lepiej traktowany od nas, skoro nie spisuje się najlepiej. Kiedy pytałem dlaczego zawodników zagranicznych traktują lepiej to mi odpowiedziano, że zawodnik zagraniczny nie pojawiłby się na zawodach. To co? Ja skoro mam niepłacone też nie mam przyjechać na zawody? Wymaga się od nas profesjonalizmu i jazdy na najwyższym poziomie, ale jak mamy dobrze jechać, skoro klub zalega nam z pieniędzmi? Nie daje się nam szansy na profesjonalne podejście. Jak kupować silniki i inwestować sprzęt, skoro nie ma pieniędzy? Gdyby nie pomoc moich sponsorów z Torunia, to nie stać by mnie było na remonty silników. Tutaj ogromny ukłon w ich stronę, że mi pomagają i są ze mną na dobre i na złe - zakończył rozgoryczony Karol Ząbik.

Źródło artykułu: