Spotkanie Zdunek Wybrzeża Gdańsk z Unią Tarnów dostarczyło wielkich emocji. - Było to bardzo ładne widowisko, ale nie po naszej myśli. Po przegranym meczu trudno coś powiedzieć o zawodnikach, na pewno bardzo dobrze pojechał Karol Żupiński, który zaskoczył formą. Kildemand, Pieszczek, Jensen i Thorssell też się starali, wygrywali biegi, ale to było za mało - stwierdził Mirosław Berliński który przyznał, że szybkości brakowało u Kacpra Gomólskiego.
Gdańszczanie po dwóch biegach przegrywali już 2:10. - To pokazało, że trzeba być przygotowanym od pierwszego biegu, by żużlowcy innych drużyn nie odjeżdżali. Nasi zawodnicy potrafili wygrywać biegi z dużą przewagą, ale też przegrywać w słabszym stylu - przyznał Berliński.
Żużlowcy znad morza w środku zawodów zaczęli wygrywać i odrobili stratę z nawiązką. Sztab szkoleniowy Zdunek Wybrzeża wykazał się dużą cierpliwością. - Po pierwszych biegach nie ma co zmieniać w drużynie, później zastosowaliśmy zmianę, która zaskoczyła. Zawodnicy w końcu odpalili, tak to jest w sporcie żużlowym - ocenił Mirosław Berliński.
ZOBACZ WIDEO To się Patryk Dudek zagotował: Swoje jaja mam, a tata będzie ze mną tak długo jak będzie chciał
Jak to więc możliwe, że Zdunek Wybrzeże przegrało z Unią Tarnów? - To kwestia koncentracji, zawodnicy powinni być sprężeni od pierwszego biegu. Nieszczęśliwe wykluczenie Pieszczka zadecydowało o naszej porażce. Uważam, że w końcówce spotkania para Ljung-Cierniak była do ugryzienia - stwierdził trener.
W meczu nie pojechali Mikkel Bech oraz Piotr Gryszpiński, szans nie otrzymał też rezerwowy Robert Chmiel. - Ktoś musiał odpoczywać - to byli oni, ale jeszcze nie zastanawiałem się kto pojedzie na Łotwę. Skład będzie ustawiony w środę. Na razie nikt nie miał sparingów, ale nie było to przyczyną naszej porażki - podsumował Berliński.
Czytaj także:
Żupiński pojechał najlepszy mecz w karierze
Wielki Cierniak i fura szczęścia tarnowian. Unia wywiozła komplet punktów z Gdańska