Już w poprzednich sezonach Karol Żupiński pokazywał próbki swojego talentu, jednak w lidze miał problemy z rywalizacją z bardziej doświadczonymi zawodnikami. Mecz z Unią Tarnów był najlepszym w jego karierze. - To prawda, wydaje mi się że najlepiej pojechałem w tym spotkaniu, w ubiegłym sezonie tylu punktów nie zdobywałem, więc mogę przyznać, że odjechałem dobre zawody - powiedział zadowolony z siebie zawodnik.
Młodzieżowiec Zdunek Wybrzeża Gdańsk doskonale czuł się stając pod taśmę z zewnętrznych pól. Szczególnie zaimponował atakując skutecznie pod bandą Artura Mroczkę i Ernesta Kozę, których minął jednym atakiem, w nagrodę pojechał w jedenastym biegu za Kacpra Gomólskiego i nie dał szans rywalom, pokonując również Kima Nilssona. - Jak jeżdżę szeroko, to na pewno lepiej się czuję na torze, bo nie trzeba jechać z tak wyłamanym motorem i łatwiej jest mi się napędzić. Jestem zadowolony z tego, że mogłem tak pojechać - podkreślił Karol Żupiński.
W biegu młodzieżowym wychowanka Wybrzeża mocno postawiło po starcie i nie miał możliwości rywalizować z rówieśnikami. - W piątek i w sobotę rano padał deszcz i tor namókł, zrobił się bardziej przyczepny. Źle ustawiliśmy motocykl i nie zdołałem niczego zrobić po puszczeniu sprzęgła - wyjaśnił.
Podczas treningów cała trójka młodzieżowców gdańskiego klubu prezentowała się bardzo równo. Dopiero w ostatnim tygodniu przed ligą mocno odpalił Żupiński. - Pierwsze treningi miały na celu ustawienie motocykli, na serio ściganie zacząłem podczas przedmeczowych prób. Szkoda, że nie udało nam się utrzymać prowadzenia w meczu. Ja w czternastym biegu przegrałem, bo nie mogłem znaleźć prędkości w motocyklu po tym, jak było równanie toru - ocenił 19-latek.
Czytaj także:
Kuriozalne zachowanie Pieszczka po biegu
Został mistrzem Polski, wyjechał z kraju i nie wrócił
ZOBACZ WIDEO Dudek: Jakbym miał 100 tysięcy dolarów, dałbym Anderssonowi, żeby wrócił