- A ja powiem, że właśnie tak miało być - mówi nam prezes Jakub Kępa o ostatnich wynikach Mateja Zagara. - Akurat Matej spełnia moje oczekiwania. Przed sezonem liczyłem właśnie na taką postawę z jego strony - dodaje szef klubu z Lublina.
O występach Słoweńca mówi się niewiele, bo od początku rozgrywek wszyscy podkreślają zasługi Jarosława Hampela. Regularnie słyszymy, że były żużlowiec Fogo Unii Leszno odmienił Motor. Zagar pozostaje trochę w jego cieniu. A tymczasem cały czas jedzie na równym i dość wysokim poziomie. - Niektórzy mówili, że będzie sukces, jeśli stanie się u nas solidną drugą linią, a mam wrażenie, że daje drużynie zdecydowanie więcej. Wyrasta na trzeciego lidera obok Mikkela Michelsena i Grigorija Łaguty - zauważa Kępa.
To zresztą nie tylko wrażenie prezesa Kępy, ale wnioski, które można wyciągnąć na podstawie liczb. Sezon 2019 Zagar zakończył ze średnią biegopunktową 1,692 i był 25. najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Ekstraligi. Teraz ma średnią 2,039 i plasuje się na 13. Pozycji. Dla porównania Hampel jest w tej klasyfikacji 24.
ZOBACZ WIDEO Prezes Włókniarza mówi, że jego klubowi groził walkower. Ktoś ich straszył
Dodajmy, że wysoka pozycja Zagara to nie efekt wyskoku w jednym czy drugim meczu. Słoweniec jedzie równo, a ważne punkty zdobywał także na wyjazdach i to w konfrontacji z drużynami, które uchodzą za najsilniejsze w PGE Ekstralidze. Tak było zarówno w Lesznie, jak i w ostatni weekend w Częstochowie. Tak naprawdę Matej 37 - latek zawalił tylko inauguracyjne spotkanie we Wrocławiu.
- Ocenianie go po tamtym meczu nie miało jednak sensu. Wszyscy wrócili na tor po bardzo długiej przerwie, którą wymusił koronawirus. Do Wrocławia jechaliśmy bez żadnego sparingu. Teraz możemy mówić, ile Matej daje tej drużynie. A robi naprawdę świetną robotę. Cieszę się, że jest z nami - podsumowuje Kępa.
Zobacz także:
Prezes PGE Ekstraligi: Środowisko musi się przebudzić
Woryna musiał wykonać ponowny test na koronawirusa