Żużel. Rafael Wojciechowski mówi "pas". Zapowiedział rezygnację z funkcji menedżera!

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Rafael Wojciechowski z lewej
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Rafael Wojciechowski z lewej

Rafael Wojciechowski chce się bardziej zaangażować w sprawy biznesowe w Starcie Gniezno. Wobec tego po bieżącym sezonie zamierza zrezygnować z funkcji menedżera. Przyznaje również, że już nieco się wypalił.

[tag=20055]

Rafael Wojciechowski[/tag] jest jedną z osób, dzięki którym żużel w Gnieźnie powstał z kolan. Od 2016 roku sprawuje funkcję menedżera Startu Gniezno. Teraz zdradza, że jego czas na tym stanowisku powoli dobiega końca.

- Mogę dzisiaj powiedzieć, że ostatni rok jestem menedżerem sportowym. Chciałbym godnie poprowadzić tę drużynę do końca sezonu. Zostałem przewodniczącym rady nadzorczej spółki akcyjnej SKS Start Gniezno S.A., a prezesem zarządu jest Piotr Mikołajczak. Jako przewodniczący od dłuższego czasu prowadziłem rozmowy z różnymi inwestorami. Moim celem jest to, aby zbudować coś może na podobny kształt Leszna - znaleźć takich inwestorów, którzy zaangażują się w spółkę na tyle mocno, że będą takimi solidnymi kolumnami pod te podwaliny szykowane pod ekstraligę - mówi Wojciechowski.

Teraz priorytetem jest zebranie odpowiednich środków pieniężnych dla spółki. - Myślę, że potrzebujemy około dwóch lat, by zebrać jakiś większy kapitał i myśleć o większych sukcesach w ekstralidze. Głównie przez to, że koronawirus zaskoczył całe środowisko żużlowe - także i nas mocno sponiewierał. Wszystko udało się jednak wdrożyć na odpowiednie tory. Powstała spółka akcyjna i w tej chwili trwa akcja, w ramach której już zebraliśmy dość duży kapitał - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Pojedynek Pawlickiego ze Zmarzlikiem, pogoń Woffindena i nie tylko. Kronika 8. kolejki PGE Ekstraligi

Na razie udało się zgromadzić nieco ponad 300 tysięcy złotych. - Pierwsi inwestorzy wpłacają pieniądze. Jestem im bardzo wdzięczny, bo dotrzymują słowa. Uważam, że także ich nie zawiodę. Zrobię wszystko, byśmy na koniec sezonu mogli sobie wyznaczyć politykę na najbliższe dwa lata. Taką, która zadowoli nas wszystkich, abyśmy w przyszłości mogli myśleć o awansie do ekstraligi i sukcesach w najlepszej lidze świata - podkreśla Wojciechowski.

Wyjawia jednocześnie, że chciałby, by pałeczkę na stanowisku menedżera/trenera przejął od niego prawdziwy znawca. - Jeżeli spółka akcyjna zdobędzie na tyle duży kapitał, że będziemy mogli to odpowiednio poukładać w klubie, to chciałbym tutaj prawdziwego fachowca. Trenera, który zajmie się szkółką i pierwszą drużyną - zaznacza.

Nie ukrywa też, że bycie menedżerem już nieco go wymęczyło. - Trzeba sobie powiedzieć jednoznacznie, że przez te wszystkie lata już troszkę wypaliłem się w roli menedżera sportowego. Ten stres i nerwy nie są już mi tak bardzo potrzebne. Na pewno będę przekazywał swoją wiedzę. Jak jednak powiedziałem, chciałbym zająć się inwestorami i osobami, które zaangażowały się w projekt spółki akcyjnej. Razem z nimi chciałbym budować siłę Startu Gniezno - stwierdza.

Okazuje się, że z roli menedżera czerwono-czarnych chciał zrezygnować wcześniej. - Już w zeszłym roku obiecałem żonie, że tamten będzie ostatnim w roli menedżera, więc niczego nie mogę być pewny. Powiem jednak szczerze, że taka decyzja musi kiedyś zostać podjęta. Myślę, że czym prędzej powiem o niej publicznie, tym łatwiej będzie mi dotrzymać słowa i nie dać się skusić na kolejny rok. Ja z klubu się nie wycofuję. Nigdzie nie odchodzę. Zawsze będzie mi on bliski - podsumowuje Rafael Wojciechowski.

Czytaj także:
W Szwecji wyłoniono najlepszego juniora. Triumf Woentina

- Robert Kempiński wyjaśnia zmianę Przemysława Pawlickiego już po jednym wyścigu. Do Rybnika pojedzie nowy zawodnik

Źródło artykułu: