[b][tag=62126]
Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty: Jak skomentuje pan wydarzenia z zakończonego walkowerem meczu SpecHouse PSŻ Poznań - Wolfe Wittstock?[/b]
Arkadiusz Ładziński, prezes SpecHouse PSŻ-u Poznań: Drużyna z Wittstocku nie miała odpowiedniej liczby licencji i zgodnie z procedurami został ogłoszony walkower na naszą korzyść. To wszystko.
Nie wszystko, bo pojawiły się także zastrzeżenia do toru, który miał być nieregulaminowy.
Tor nieregulaminowy to taki, który należy poprawić. Komisarz zgłasza, jakie prace trzeba wykonać i gospodarz ma obowiązek to zrobić. Wszyscy byli na stadionie w dniu meczu od 7:00 i pracowaliśmy nad nawierzchnią. Zaangażowaliśmy w to cały dostępny sprzęt. Warto jednak pamiętać, że nasz tor jest po przebudowie i trochę się różni. Do tego dochodzi godzina rozgrywania meczu.
To znaczy?
Pewne rzeczy trzeba przestawić. Do tej pory zawsze pracowaliśmy od rana, żeby wszystko było gotowe na popołudnie. Teraz mamy mniej czasu i jest nieco trudniej. Zapewniam jednak, że nasz toromistrz to wysokiej klasy fachowiec i do godziny rozpoczęcia meczu doprowadziłby nawierzchnię do regulaminowego stanu.
ZOBACZ WIDEO Pojedynek Pawlickiego ze Zmarzlikiem, pogoń Woffindena i nie tylko. Kronika 8. kolejki PGE Ekstraligi
Czyli nie zgadza się pan z tezą, że gdyby goście mieli licencje, to walkower by był, ale w drugą stronę?
Nie ma sensu trzymać się domysłów. Warto wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności. W zeszłym sezonie każdy klub miał osiem godzin na przygotowanie toru. Teraz czas został mocno skrócony przez nową porę rozgrywania spotkań. Jest nieco trudniej. To wszystko.
Godzina rozgrywania meczów to dla was jedyny problem?
W tym roku wszystko dzieje się bardzo szybko. Jeszcze niedawno czekaliśmy na treningi, bo najpierw trzeba było przeprowadzić testy na koronawirusa. Nie zdążyliśmy dużo pojeździć, a to ma wpływ na to, jak zachowuje się tor. Im dalej w las, tym będzie łatwiej zapanować nad nawierzchnią. Zaznaczam jednak, że nie mamy żadnego kolosalnego problemu. Na pewno z czasem łatwiej będzie także naszemu trenerowi, bo on też się uczy tego toru.
A obawia się pan kar za mecz z Wolfe Wittstock?
Nie chcę się wypowiadać na temat kar. Uważam, że GKSŻ spojrzy na ten temat szerzej i weźmie pod uwagę wszystkie kwestie, które omówiliśmy. Zapewniam, że nasz toromistrz słuchał wszystkich zaleceń komisarza. Robiliśmy, co się dało. Szkoda, że tak wypadła inauguracja ligi w Poznaniu, ale czasu już nie cofniemy. Oby w kolejnych rundach były już tylko świetne widowiska.
Zobacz także:
Prezes Motoru mówi o postojowym dla Jamroga
Sędzia Piotr Lis popełnił poważny błąd