[tag=7034]
[/tag]Przed tegorocznym cyklem Grand Prix Mikkel Michelsen był drugim rezerwowym. Na początku roku karierę zakończył jednak Greg Hancock, toteż do stawki wskoczył pierwszy rezerwowy - Martin Smolinski. Niemiec uległ jednak w maju poważnemu wypadkowi, dlatego jego start z GP stanął pod znakiem zapytania.
Ostatecznie Smolinski zrezygnował z udziału w indywidualnych mistrzostwach świata. Tym samym do oficjalnej stawki w cyklu trafił Duńczyk, który zadebiutuje jako stały uczestnik.
- Sezon w Polsce trwa już od jakiegoś czasu. To zatem nie tak, że nie będę gotowy. Ja i mój team przygotowywaliśmy się na ten moment przez lata. Teraz musimy wszystko poukładać i dobrze się zaprezentować - powiedział Michelsen, cytowany przez serwis speedwaygp.com.
- Oczywiście to wielka szkoda, że Martin nie może dołączyć do nas w tym roku. Włożył wiele pracy w rehabilitację, by utrzymać swoje miejsce. Dobrze widzieć z kolei Mikkela w pełnym sezonie Grand Prix - skomentował sytuację Paul Bellamy, przedstawiciel firmy IMG, odpowiedzialnej za cykl.
Michelsen miał bardzo dobry rok 2019. Był liderem Motoru Lublin, a także zdobył indywidualne mistrzostwo Europy. Rysą na sezonie Duńczyka było zeszłoroczne GP Challenge, gdzie zawodnika sklasyfikowano na 14. miejscu.
Wykorzystanie dwóch rezerwowych sprawia, że urosły szanse Bartosza Smektały na udział w Grand Prix 2020. Polak był bowiem trzeci na liście zastępczej. Ewentualne kłopoty jednego z żużlowców sprawią, że to właśnie Polak zajmie jego miejsce.
Czytaj także: Żużel. To był łomot! Przyjezdni na kolanach. Zobacz skrót meczu Moje Bermudy Stal Gorzów - Betard Sparta Wrocław
Czytaj także: Żużel. Fakty i liczby. Protasiewicz na ostatniej prostej do 5000 punktów. Bonusy nie są domeną GKM-u
ZOBACZ WIDEO Unia nie zdenerwowała Smektały aneksem. Będzie rozmawiał o nowym kontrakcie