Zawodnicy OK Bedmet Kolejarza Opole początku sezonie nie mogą zapisać do udanych. W inauguracyjnej kolejce przegrali w Rzeszowie różnicą 28 punktów (31:59), z kolei tydzień później ulegli na własnym torze Wilkom Krosno 39:50.
Nadzieje na awans do eWinner 1. Ligi odżyły po wyjazdowym zwycięstwie ze SpecHouse PSŻ Poznań (47:43). Teraz opolanie nie mogą pozwolić sobie choćby na najdrobniejszy błąd i sobotnie spotkanie (22 sierpnia, godz. 11:45) z Metalika Recycling Kolejarzem Rawicz musi paść ich łupem. Pomóc w tym mają treningi, które odbywały się w porze meczowej.
- Chodzi o to, żeby dopasować się do toru w warunkach meczowych. Trenujemy w takich warunkach, w jakich będziemy się ścigali w sobotę. Ważne jest to, żeby była podobna temperatura, ponieważ to pozwoli zawodnikom łatwiej znaleźć ustawienia w motocyklach. Jeśli komisarz toru nie przeszkodzi nam w przygotowaniu nawierzchni, to powinno być dobrze - mówił w Radiu Opole trener Kolejarza Marek Mróz.
Derbowe spotkanie z Kolejarzem Rawicz jest o tyle istotne dla opolan, że porażka w tym meczu może przekreślić ich szanse na wywalczenie pierwszego miejsca po zakończeniu rundy zasadniczej (w tym sezonie nie zostaną rozegrane play-offy).
Podopieczni trenera Mroza muszą zatem pokusić się o zwycięstwo, jednak nie będzie to takie łatwe. Rawiczanie w sobotę do Opola przyjadą wzmocnieni zawodnikami z pierwszej drużyny Fogo Unii Leszno: Jaimonem Lidseyem i Bartoszem Smektałą. Można zatem przypuszczać, że losy zwycięstwa rozstrzygną się dopiero w biegach nominowanych.
Zobacz także:
Unia - GKM. Mission impossible dla grudziądzan. Tylko zwycięstwo da nadzieję na play-offy [KLUCZE]
Kolejka w pigułce. Drabik musi się odblokować, inaczej Sparta o play-offach zapomni. Stal zagrozi Włókniarzowi?
ZOBACZ WIDEO Unia nie zdenerwowała Smektały aneksem. Będzie rozmawiał o nowym kontrakcie