Żużel. Zengota kołem ratunkowym dla Polonii Bydgoszcz? "Warto brać nawet w 60 proc. formie"
Grzegorz Zengota odnowił licencję żużlową i jest gotowy do powrotu na tor. - Ten zawodnik nawet w 60 proc. formy byłby wzmocnieniem Polonii Bydgoszcz - uważa były prezes klubu Leszek Tillinger. Beniaminek drży o utrzymanie w Ewinner 1. Lidze.
Dodał też, że na pierwszym treningu zasuwał z pełnym gazem, a na drugim jeździł już spod taśmy. Dalszym krokiem było odnowienie licencji żużlowej.
Formalnie Zengota jest zawodnikiem Motoru Lublin, ale należy w ciemno założyć, że zespół, który jest w ogniu walki o play-off PGE Ekstraligi nie zaryzykuje wystawienia żużlowca w najważniejszej części sezonu. To akurat raczej nie powinno dziwić, forma 32-latka jest dużą zagadką.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Co Artiom Łaguta ma wspólnego z Leo Messim?Zengota mógłby być świetną opcją dla znajdującej się w potężnych tarapatach Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Beniaminkowi eWinner 1. Ligi pali się grunt pod nogami i co gorsza głęboko w oczy zajrzało widmo spadku. Drużyna po kontuzji lidera Davida Bellego kompletnie się rozsypała i grubo po połowie sezonu ma na koncie zaledwie dwa oczka w tabeli.
Wydaje się, że dla obu stron byłaby to opcja win-win. Polonia nie ma nic do stracenia, zyskuje zawodnika z ogromnym potencjałem, a on sam odbudowuje się ligę niżej. Były prezes klubu z Bydgoszczy - Leszek Tillinger uważa, że Zengota faktycznie mógłby być kołem ratunkowym rzuconym Polonii. Jest tylko jeden warunek.
- W optymalnej formie nie ma się nad czym zastanawiać. Grzesiek to wciąż cenny zawodnik, a w położeniu Polonii warto by było go rozważyć nawet w 60 proc. dyspozycji. Zawsze można go wypróbować. Gdy się nie sprawdzi, będzie gorszy od kolegów i kontrkandydatów do miejsca w składzie, nie zostanie wystawiony i tyle. W piłce nożnej, gdy zawodnik wraca do czynnego uprawiania sportu po długim rozbracie z murawą też jest nieraz testowany i sprawdzany pod kątem przydatności - zaznacza.
Jest jeszcze druga strona medalu, o której mówi Tillinger. - Z powodu braku regularnych startów i ze względu na wielomiesięczną przerwę Grzesiek jest ciągle kotem w worku. Fajnie, że wsiadł na motocykl, ale jazda samemu nie jest miarodajna. Nie wiemy, jak udźwignąłby rywalizację ramię w ramię psychicznie - dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Kasprzak kupił silnik od Bellego
CZYTAJ TAKŻE: Mrozek o celach ROW-u po spadku z PGE Ekstraligi
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>