[b]
KOMENTARZ[/b]. To były setne derby ziemi lubuskiej. Gra toczyła się o ogromną stawkę, bo obie drużyny robią wszystko, by dostać się do fazy play-off. Moje Bermudy Stal w tym spotkaniu udowodniła, że dla rozpędzonego zespołu niemożliwe nie istnieje.
Gorzowianie, którzy przegrali w Zielonej Górze różnicą dziesięciu punktów, bardzo szybko odrobili straty, a później posłali rywala na deski. Żużlowcy Stanisława Chomskiego zgarnęli pełną pulę i są nie tylko w grze o play-off, ale można wręcz powiedzieć, że mają czwórkę na wyciągnięcie ręki. Do pełni szczęścia może im wystarczyć "tylko" punkt bonusowy we Wrocławiu. To byłaby zresztą niesamowita historia, bo żółto-niebiescy przez wiele tygodni zajmowali ostatnie miejsce w ligowej tabeli i byli już nawet porównywani do Apatora Toruń, który rok temu spadł z PGE Ekstraligi.
Spotkanie z RM Solar Falubazem pokazało również, że wraz z upływem czasu gorzowianie stają się zespołem coraz bardziej kompletnym. Jedynym słabym ogniwem był w zasadzie Krzysztof Kasprzak i wszystko wskazuje na to, że za chwilę jego miejsce zajmie Niels Kristian Iversen. Duńczyk wrócił do ścigania po kontuzji i ostatnimi występami udowodnił, że jest w dobrej formie. To oznacza, że Stal będzie jeszcze mocniejsza i trzeba się jej bać.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Co Artiom Łaguta ma wspólnego z Leo Messim?
BOHATER. Najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania był wprawdzie Bartosz Zmarzlik, ale tym razem w tej kategorii stawiamy na Szymona Woźniaka. Jeszcze niedawno wydawało się, że 27 - latek wyląduje na trybunach i w tym roku już za wiele nie pojeździ.
Indywidualny Mistrz Polski z 2017 roku zacisnął zęby, wziął się do ciężkiej pracy i teraz zbiera owoce. W rywalizacji z RM Solar Falubazem trzy biegi z jego udziałem zakończyły się podwójną wygraną gospodarzy. Jeśli Woźniak utrzyma dobrą formę do końca rozgrywek, to działacze będą mieli niezły mętlik w głowie. Stal planowała po sezonie transfery. Rozpoczęła nawet rozmowy z Robertem Lambertem i Kacprem Woryną, a za chwilę może okazać się, że w Gorzowie nikogo nie trzeba wymieniać.
AKCJA MECZU. Na przemoczonym gorzowskim torze działo się niewiele, ale na uwagę zasługują wydarzenia z wyścigu siódmego, kiedy para RM Solar Falubazu jechała na 5:1, ale Mateusz Tonder popełnił błąd na wyjściu z pierwszego łuku. Zielonogórzanie w mgnieniu oka spadli na koniec stawki. Ten obrazek to doskonały przykład, że w trudnych warunkach, które towarzyszyły setnym derbom ziemi lubuskiej, to gorzowianie czuli się zdecydowanie lepiej od ekipy Piotra Żyto.
CYTAT. - Musieliśmy wygrać u siebie z Betard Spartą. Teraz musieliśmy zrobić to w Gorzowie, a w niedzielę będziemy musieli pokonać Fogo Unię - powiedział po meczu Patryk Dudek i trafił w sedno. Do krajowego lidera Falubazu wprawdzie trudno mieć pretensje, bo na "Jancarzu" zrobił swoje, ale drużyna znowu zawiodła. Żużlowcy Piotra Żyto jeszcze niedawno byli uważani za drugą siłę PGE Ekstraligi. Wydawało się, że po remisie we Wrocławiu i wysokiej wygranej na własnym torze ze Stalą punkty bonusowe w tych dwumeczach to w ich przypadku oczywistość. Falubaz wypuścił je z rąk i sam rzucił sobie kłody pod nogi. Kto wie, czy zielonogórzanie nie stracą miejsca w play-off właśnie na rzecz drużyn z Wrocławia i Gorzowa Wielkopolskiego, którym podarowały bonusy.
LICZBA. 7 - tyle meczów z rzędu wygrali żużlowcy Moje Bermudy Stali. Z ostatniej siły PGE Ekstraligi stali się drugim zespołem rozgrywek. Tak imponującej serii w targanej jeszcze niedawno problemami drużynie nie spodziewał się chyba nikt. Gorzowianie są bliscy awansu do fazy play-off. Jeśli im się uda, to w czwórce mogą nieźle namieszać i napisać kolejną zaskakującą historię.
Zobacz także:
Stal Gorzów nowym wiceliderem!
W ROW-ie nie dojdzie do rewolucji