Spotkanie miało kapitalne znaczenie dla układu pierwszej czwórki. A więc celu, o którym marzyły obie ekipy. Plan minimum Stali zakładał wywiezienie z Wrocławia punktu bonusowego. Głośno o tym powiedział w przedmeczowym wywiadzie dla stacji nsport+ trener Stanisław Chomski. Miał ku temu podstawy. W pierwszym meczu gorzowianie zbili rywali różnicą aż dwudziestu "oczek".
Wielką zagadką była forma Stali na wyjazdach. Na obcym owalu pojawili się ostatni raz przeszło miesiąc temu. - Sam jestem ciekaw, jak nam to wyjdzie – zastanawiał się szkoleniowiec przyjezdnych. W międzyczasie zanotowali maraton aż sześciu zawodów ligowych u siebie.
Pierwsza seria pokazała, że obawy o formę Stali w delegacji są całkiem uzasadnione. Potężna przewaga z pierwszej batalii malała w błyskawicznym tempie. Sparta odrobiła w niej niemal połowę strat, co przed potyczką wydawało się mało prawdopodobne.
Stal była pogubiona, jej zawodnicy źle czytali ścieżki, niepotrzebnie odchodzili od krawężnika tracąc tym sposobem w prosty sposób pozycje na dystansie. Gospodarze wciskali się pod łokieć i uciekali do przodu.
Choć wynik by na to nie wskazywał widowisko było pyszne. O znakomitą puentę pokusił się siedzący w studio Michał Łopaciński, który słusznie zauważył, że cyfry na tablicy wyników nie odzwierciedlały wydarzeń na torze.
Od pierwszego biegu zajadaliśmy się prawdziwą żużlową ucztą, w której każda ze stron doskonale wiedziała, jak poważna jest stawka. Maciej Janowski stoczył świetny pojedynek z Andersem Thomsenem, a za ich plecami trwała równie ciekawa walka Szymona Woźniaka i Chrisa Holdera. Australijczyk minął rywala na ostatnim łuku.
Za chwilę zapał na pełną pulę wrocławian został ostudzony, a Stal przypomniała sobie, że nie występuje na Jancarzu. Sygnał do odwetu dała w piątej odsłonie para Thomsen-Zmarzlik. Następnie Jack Holder ograł Taia Woffindena i w połowie zmagań wróciliśmy do punktu wyjścia.
Jeszcze po dziesiątym biegu i podwójnej wygranej Holdera z Frickiem wydawało się, że jest pozamiatane, ale tuż przed biegami nominowanymi wzięto nas na ekstremalny rollercoaster emocji. To była jazda bez trzymanki w czystej postaci. Nastąpił nagły zwrot akcji.
Stało się coś, czego kibice gromko krzyczący WTS nie spodziewali się w najczarniejszych snach. Ostatnie cztery biegi ich pupile dostali 5:19 i w parę minut przeszli drogę z nieba do piekła. Najprawdopodobniej rozgrywkę medalową ekipa aktualnych wicemistrzów Polski obejrzy w telewizji.
Tak spektakularnie zawalonego finiszu meczu w PGE Ekstralidze dawno nie było. Gorycz porażki była tak trudna do przełknięcia, że żaden z przedstawicieli Sparty nie zasiadł na krześle w mixed-zonie, aby wytłumaczyć, co się stało.
Nie pomogła magiczna postawa Macieja Janowskiego. Lider cyklu Grand Prix udowodnił, że jest niekwestionowanym królem Olimpijskiego, ale reszcie jego partnerów daleko było do dwycyfrówek. I to był główny powód dlaczego Wrocław może przedwcześnie zakończyć sezon.
Lider Spartan robił, co chciał. Wygrywał start – uciekał do przodu budując kosmiczną przewagę, zasypiał pod taśmą – mijał wszystkich niczym slalomowe tyczki. O ironio przegrał tylko raz i to w najważniejszej odsłonie. Po raz enty w najważniejszych momentach sezonu zawodzi Tai Woffinden.
Brytyjczykowi ambicji odmówić nie można, wychodził ze skóry, ale efekt był marny. Jego konto obciążają dwa gongi w trzynastym i czternastym biegu. Stal dostała po nich drugie życie i poczuła krew.
Na dodatek ponownie dał znać o sobie trenerski nos Chomskiego. Przed czternastym biegiem miał nie lada dylemat. Postawić na Woźniaka, czy Iversena. Wybrał Polaka i już po zwolnieniu taśmy mógł się szeroko uśmiechnąć, bo Szymon odpłacił mu się w najlepszy możliwy sposób. Piętnasty to był prawdziwy majstersztyk Zmarzlika i młodego Holdera. Wyrzucili na zewnętrzną niepokonanego Janowskiego i pognali do przodu nie zerkając za siebie. Prędkości 30-latkowi wystarczyło na wyprzedzenie Jacka. Bartek był za daleko i sensacja stała si faktem.
Stal wstała z kolan i trudno nie odnieść się do symboliki w ujęciu całego roku 2020 w ich wykonaniu. Przecież gorzowian odrywano od czci i wiary, zwalniano trenera Chomskiego, a drużynę wywracano do góry nogami. Nie minęło parę tygodni i ekipa z woj. lubuskiego przeszła niesamowitą przemianę. To jest sztandarowy przykład jak wyjść z ostrego zakrętu i nakręcić historię od zera do bohatera. Witamy w play-offach!
Punktacja:
Betard Sparta Wrocław - 44
9. Maciej Janowski - 14 (3,3,3,3,2)
10. Maksym Drabik - 3 (2,1,0,-,-)
11. Chris Holder (gość) - 7 (1,1,3,2,0)
12. Max Fricke - 3+1 (1,0,2*,0)
13. Tai Woffinden - 8 (3,2,1,1,1)
14. Gleb Czugunow - 6+2 (2*,1*,3,0,0)
15. Przemysław Liszka - 3 (3,0,0)
Moje Bermudy Stal Gorzów - 46
1. Szymon Woźniak - 6+2 (0,1,2,1*,2*)
2. Jack Holder (gość) - 8+1 (0,3,1*,3,1)
3. Anders Thomsen - 10+1 (2,2*,0,3,3)
4. Bartosz Zmarzlik - 15+1 (3,3,2,2,2*,3)
5. Niels Kristian Iversen - 5 (2,2,1,-)
6. Rafał Karczmarz - 1 (0,0,0,1)
7. Wiktor Jasiński - 1 (1,0,-)
8. Kamil Pytlewski - ns
Bieg po biegu:
1. (62,98) Janowski, Thomsen, Ch. Holder, Woźniak - 4:2 - (4:2)
2. (63,31) Liszka, Czugunow, Jasiński, Karczmarz - 5:1 - (9:3)
3. (62,25) Woffinden, Iversen, Fricke, J. Holder - 4:2 - (13:5)
4. (61,64) Zmarzlik, Drabik, Czugunow, Karczmarz - 3:3 - (16:8)
5. (62,13) Zmarzlik, Thomsen, Ch. Holder, Fricke - 1:5 - (17:13)
6. (62,16) J. Holder, Woffinden, Woźniak, Liszka - 2:4 - (19:17)
7. (61,57) Janowski, Iversen, Drabik, Jasiński - 4:2 - (23:19)
8. (62,60) Czugunow, Zmarzlik, Woffinden, Thomsen - 4:2 - (27:21)
9. (61,76) Janowski, Woźniak, J. Holder, Drabik - 3:3 - (30:24)
10. (62,69) Ch. Holder, Fricke, Iversen, Karczmarz - 5:1 - (35:25)
11. (61,52) Janowski, Zmarzlik, Woźniak, Fricke - 3:3 - (38:28)
12. (61,96) J. Holder, Ch. Holder, Karczmarz, Liszka - 2:4 - (40:32)
13. (62,16) Thomsen, Zmarzlik, Woffinden, Czugunow - 1:5 - (41:37)
14. (62,47) Thomsen, Woźniak, Woffinden, Czugunow - 1:5 - (42:42)
15. (62,19) Zmarzlik, Janowski, J. Holder, Ch. Holder - 2:4 - (44:46)
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Jacek Woźniak
NCD: 61,52 s. - uzyskał Maciej Janowski (Sparta) w biegu 11.
Zestaw startowy: II
Wynik dwumeczu: 101:79 dla Stali, która zdobyła punkt bonusowy.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga. Patryk Dudek zmierzył się z quizem!