- Co stało się z Fogo Unią? Nic takiego. Zostali zaskoczeni torem. Dawno nie jeździli na tak przyczepnej nawierzchni i to było widać. Od początku błądzili z ustawieniami - komentuje spotkanie w Zielonej Górze Sławomir Kryjom. Nasz ekspert zapewnia, że w przypadku mistrzów Polski nie ma powodów do paniki ani ogłaszania alarmu przed fazą play-off.
- Nie da się wygrać wszystkiego, a poza tym trzeba wreszcie zrozumieć, że to inna drużyna niż w trzech poprzednich sezonach, kiedy zgarniała złoto. Nie ma doświadczenia Jarosława Hampela. Nie jeździ także Brady Kurtz. Nikt w marcu nie przypuszczał, że w pierwszym składzie będą występować Jaimon Lidsey i Bartosz Smektała. Teraz dominuje tu młodość, bo najstarszy jest Janusz Kołodziej. W takich zespołach takie rzeczy jak dziś mają prawo się zdarzać - przekonuje nasz ekspert.
Kryjom chwali również Piotra Barona. Byki w Zielonej Górze jechały bardzo słabo, ale trener nie stosował rezerw taktycznych. Dla niektórych zaskoczeniem była także obsada biegów nominowanych, w których zabrakło Janusza Kołodzieja. Wychowanek Unii Tarnów w drugiej części spotkania był już przecież bardzo szybki.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga. Patryk Dudek zmierzył się z quizem!
- Pod względem taktycznym zachował się bardzo mądrze. Nie było nerwowych ruchów. Piotr Baron chciał wyciągnąć jak najwięcej wiedzy na kolejne spotkanie, do którego może jeszcze w tym roku przecież dojść. RM Solar Falubaz nic innego nie wymyśli. Postawią na taki sam tor. Podejrzewam, że właśnie z tego powodu trener Fogo Unii nie puścił w biegach nominowanych Janusza Kołodzieja, który już coś znalazł. Chciał, żeby mądrzejsi byli również inni. Poza tym było widać, że w końcówce ten zespół coś znalazł. Uważam, że takie prowadzenie drużyny miało sens - podkreśla Sławomir Kryjom.
Wygrana RM Solar Falubazu to spora niespodzianka. Podobnie jak zwycięstwo Moje Bermudy Stali we Wrocławiu. Kryjom uważa jednak, że w walce o play-off możemy być jeszcze świadkami wielu zaskakujących rozstrzygnięć. - Nie wiem, kto pojedzie w play-off i nie pokuszę się o żadną prognozę. Fogo Unia będzie tam na pewno, a Moje Bermudy Stal jest blisko, choć matematycznie nie jest tego jeszcze pewna. Uważam, że prognozy nie mają sensu. Równie dobrze można by skorzystać z maszyny losującej. Pewniaków nie widać i dobrze, bo tak pasjonującej walki nie mieliśmy od dawna. Przed nami jeszcze wiele ważnych spotkań - podsumowuje.
Zobacz także:
Tabela i statystyki PGE Ekstraligi
Taktyczny nos Chomskiego