Przewodniczący GKSŻ mówi nam, że jest pod wrażeniem jazdy Macieja Janowskiego. Żużlowiec Betard Sparty Wrocław na każdym kroku pokazuje wielką moc. W ostatnim czasie wszystko przychodzi mu z dużą łatwością. Piotr Szymański trzyma kciuki, żeby podobnie było w kolejnych tygodniach. Zwłaszcza podczas turniejów Grand Prix.
- Maciej jeździ świetnie. Znam go bardzo dobrze, bo od początków jego kariery. Już jako przewodniczący GKSŻ obserwowałem jego pierwsze młodzieżowe występy. Startował wtedy w bardzo jaskrawym kewlarze. Co ciekawe, mam nadal w domu ankietę, którą Maciej wypełnił podczas pierwszego zaplecza kadry juniorów. Wielu żużlowców, którzy zakończyli już kariery, pisało wtedy wypracowania na pół strony, a Maciej zawarł tam tylko jedno zdanie. Napisał: "chciałbym być mistrzem świata". Jest w takiej formie, że w tym roku może tego dokonać - mówi nam Szymański.
Znakomita forma Janowskiego powoduje, że coraz częściej padają pytania o jego powrót do kadry. - Zapewniam, że nasze relacje są normalne. Rozmawiamy i to nie wynika z tego, że Maciej jest teraz w wielkiej formie. Jego powrót do kadry jest możliwy, ale wszystko zależy od decyzji trenera i samego zawodnika. To na tym szczeblu musi zostać wypracowane porozumienie. Przewodniczący GKSŻ nie będzie niczego sugerować Markowi Cieślakowi. Wyrosłem z takich zachowań już dawno. Trener może mnie oczywiście zapytać o zdanie, ale i tak ma swobodę. Rafał Dobrucki i Marek Cieślak zapewne potwierdzą, że decyzje podejmują samodzielnie - podkreśla Szymański.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga. Patryk Dudek zmierzył się z quizem!
Przewodniczący GKSŻ nie chce jednak powiedzieć, co doradziłby trenerowi Markowi Cieślakowi, gdyby ten zwrócił się z pytaniem w sprawie Macieja Janowskiego. Nie ma jednak wątpliwości, że powrót zawodnika do kadry to kwestia czasu. Nie potrafi jednak określić, czy wydarzy się to jeszcze w tym sezonie.
Szymański ma nadzieję, że w kolejnych rundach Grand Prix Polacy będą odgrywać ważne role. Marzenia o tytule mistrza świata są z pewnością uzasadnione, bo Janowski jest liderem cyklu, a w czołówce znajduje się także Bartosz Zmarzlik. Przewodniczący wierzy również, że do tej dwójki niebawem dołączy Patryk Dudek. Gdyby wszyscy utrzymali się w cyklu, to za rok będziemy mieć w nim czterech reprezentantów, bo awans z Grand Prix Challenge uzyskał Krzysztof Kasprzak.
- A przypomnę, że przed finałem w Gorican byliśmy krytykowani za nominację dla Krzysztofa. Później te głosy bardzo szybko ucichły. "Przepraszam" nie padło i nie spodziewam się, że padnie. Przywykłem już zresztą do tego, że do mnie dzwoni się raczej z problemami lub pretensjami. Cieszę się jednak, że tak wyszło, bo to pokazuje, że nie należy ferować wyroków przed wydarzeniami na torze. Krzysztof pojechał świetnie i mu gratuluję. Po zawodach w Gorican od razu do mnie podszedł i był bardzo wdzięczny, że mu zaufaliśmy. To go na pewno mocno podbudowało - podsumowuje Szymański.
Zobacz także:
Moje Bermudy Stal jedzie jak z nut, ale po sezonie i tak będą transfery
Kevin Fajfer znów zszokował