Mecz sezonu Trojanowskiego

Niedzielny pojedynek PSŻ Milion Team Poznań z KM Lazur Ostrów był popisem Rafała Trojanowskiego. Kapitan Skorpionów z bonusem wywalczył komplet punktów, a w dodatku poprawił rekord toru.

Rekord toru w niedzielę padł dwukrotnie. Najpierw w biegu nr trzy, drugi raz w tym sezonie, najlepszy wynik uzyskał Łukasz Jankowski, ale cieszył się nim tylko trzy gonitwy, bo już w szóstej o 0,06 sekundy lepszy rezultat wykręcił Rafał Trojanowski.

- Myślę, że to był jeden z moich najlepszych występów w tym sezonie, komplet punktów, rekord toru - przyznał Trojan, który przegrał tylko z kolegą z zespołu, Zbigniewem Sucheckim w ostatnim biegu.

Idealny występ zawodnika jest tym bardziej zaskakujący, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że dzień wcześniej Trojan jeździł w Daugavpils. - Do Poznania zajechaliśmy o drugiej w nocy. Chwila snu i od rana szykowaliśmy sprzęt. I po meczu na Łotwie humory nie były najlepsze - przyznał.

W meczu z Lokomotivem zarówno Trojanowski, jak i cały poznański zespół, wypadł słabo. - A jechałem na tym samym silniku, co w niedzielę w Poznaniu. Widać jednak, że nie był to najlepszy pomysł. Na tym twardym torze gospodarze są świetnie spasowani. Wygrałem trzy starty, ale potem mnie wyprzedzali niezależnie od tego, czy jechałem przy krawężniku, czy przy bandzie. Nie mogłem nic zawalczyć - przyznał.

Mimo że zespół z Ostrowa przeżywa spore problemy finansowe, w niedzielę żużlowcy Lazura nie byli łatwymi przeciwnikami. - Jeżeli zawodnicy przyjeżdżają na zawody to nie po to, żeby sobie odjechać. Rywale zdecydowali się przyjechać, przywieźli mechaników, sprzęt, to na pewno chcieli powalczyć. Ostrowianie byli bardzo zmotywowani, walczyli o każdy metr toru, tym bardziej zwycięstwo cieszy. Szkoda jednak, że bez bonusa - zakończył Trojanowski.

Źródło artykułu: