Żużel. Grand Prix. Do czterech razy sztuka Lindgrena! Pierwszy raz bez polskiego finału w Gorzowie [RELACJA]

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren na czele
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren na czele

Fredrik Lindgren triumfatorem 4. rundy tegorocznej Grand Prix i zarazem nowym liderem klasyfikacji punktowej. Na torze w Gorzowie Szwed pokonał w finale Leona Madsena, Jasona Doyle'a i Emila Sajfutdinowa. Bartosz Zmarzlik zajął 5. miejsce.

Turniej w piątek narobił kibicom apetytu, a oczekiwania na przeżycie podobnie udanego wieczoru tylko mogły wzrosnąć. Drugi dzień rywalizacji na Stadionie im. Edwarda Jancarza (60. zawody w historii cyklu na polskiej ziemi) miał też odpowiedzieć na pytania, czy Bartosz Zmarzlik utrzyma tak fenomenalny poziom jazdy i czy po raz pierwszy w karierze zdoła zwyciężyć w zawodach Grand Prix dwukrotnie z rzędu. Z Polaków wcześniej udało się to tylko Tomaszowi Gollobowi (1998-1999 i 2010).

Rozpoczęło się planowo, bo indywidualny mistrz świata pokonał dobrze dysponowanego Fredrika Lindgrena i w drugim biegu Leona Madsena. Szweda wyprzedził na wyjeździe z pierwszego łuku, Duńczykowi pokazał plecy z numerem 95 już na dojeździe, zamykając do krawężnika. Nie tylko Zmarzlik jednak pokazywał dobry żużel. Lepiej niż 24 godziny wcześniej jeździł Maciej Janowski. W wyścigu ósmym wyprzedził na dystansie Mateja Zagara.

W bezpośrednim pojedynku dwóch najlepszych naszych żużlowców, do którego doszło w gonitwie jedenastej, wygrał bezapelacyjnie Zmarzlik, lecz Janowski i tak dobrze się spisał, bo na początku trzeciego okrążenia minął Mikkela Michelsena. A trzeba przyznać, że mijanki na trasie nie były w sobotę częstym zjawiskiem.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Brak złotego medalu w IMP nie uwiera Zmarzlika. Dopóki będzie jeździł, będzie walczył o tytuł

Same zawody niestety nie były tak ciekawe jak te pierwsze. Walki na trasie brakowało i w większości biegów o kolejności na mecie decydował start. Tym bardziej więc trzeba docenić waleczną postawę indywidualnego mistrza Polski, choć nie zawsze to się jednak udawało, bo w wyścigu czternastym po problemach na pierwszym wirażu nie udało się dogonić Maxa Fricke'a i wrocławianinowi wpadło na konto zero.

Zmarzlik z kolei kontynuował swój koncert. Wygrywał wyścig za wyścigiem, robiąc to w każdym kolejnym coraz bardziej przekonująco. Obrońca tytułu długo był nie do złapania, jednak po przegranym starcie w wyścigu osiemnastym mimo wielu prób nie zdołał wyprzedzić Jasona Doyle'a i był trzeci, bo bieg wygrał Tai Woffinden. Wspomniany Janowski uratował się natomiast w siedemnastym i po raz drugi na "Jancarzu" zameldował się w półfinale.

Do tej fazy awansowało zresztą tych samych siedmiu zawodników co w piątek. Obok Zmarzlika, Lindgrena, Janowskiego, Doyle'a, Woffindena i Madsena był to też Martin Vaculik, a w porównaniu do pierwszej imprezy w TOP8 zabrakło chimerycznie jeżdżącego Zagara. Jego miejsce zajął przebudzony Emil Sajfutdinow, któremu po trzech zaledwie turniejach zaczęły uciekać miejsca medalowe. W sobotę Rosjanin ocknął się w samą porę.

Nieco więcej słów trzeba poświęcić Lindgrenowi. Szwed dotąd mocno korzystał na zmianie zasad punktacji. Punktów biegowych zdobył w trzech rundach 35, a tych turniejowych... aż 46, przez co do liderującego Janowskiego tracił tylko 2. Tymczasem w Gorzowie imponował skutecznością i fazę zasadniczą zakończył z dorobkiem 12, ulegając Zmarzlikowi i Doyle'owi.

- Jestem bardzo skoncentrowany na tym, co zrobię. Fajnie mi się jedzie, ale cały czas patrzymy na to, co się dzieje. Regulacja jest inna, bo jest cieplej. Pogoda jest trochę inna - przyznawał Zmarzlik w wywiadzie telewizyjnym dla stacji Canal+, dając do zrozumienia, że warunki do ścigania były inne niż podczas pierwszej rundy.

Gorzowskich imprez nie będzie najlepiej wspominać Patryk Dudek. W piątek groźnie upadł, a po drugim starcie z powodu narastającego bólu uda musiał się wycofać z jazdy. W sobotę też zaczął źle, pakując się w taśmę. Potem jeździł na końcu, przegrał nawet z bardzo słabym w tym sezonie Antonio Lindbaeckiem. Dudek zajął szesnaste miejsce, co jest też złym zwiastunem dla RM Solar Falubazu Zielona Góra przed ważnym niedzielnym meczem ligowym w Lublinie.

W serii półfinałowej przyszedł czas na ostateczną weryfikację. Wiadomo było, że kluczem do sukcesu będzie start i umiejętna jazda na pierwszych 150-200 metrach. Zmarzlik i Janowski jechali w osobnych wyścigach. Pierwszy po dobrym starcie został jednak wywieziony na zewnętrzną przez Sajfutdinowa, został na końcu i na dystansie zdołał wyprzedzić tylko Woffindena. Drugi po przegranym starcie również nic nie zdziałał. W finale znaleźli się - tak jak wczoraj - Doyle, Lindgren, Madsen i na dokładkę wspomniany Sajfutdinow.

Stało się więc jasne, że pierwszy raz w historii turniejów GP w Gorzowie zabraknie w decydującym wyścigu reprezentanta Polski. Stało się też jasne, że Lindgren zostanie nowym liderem klasyfikacji po swoim czwartym w tym roku finale. I decydująca gonitwa wreszcie padła jego łupem i to po najciekawszym biegu dnia. Szwed wyrwał na dystansie triumf Doyle'owi, który jeszcze został ostro potraktowany przed linią mety przez Madsena. Po biegu Australijczyk nie chciał dyskutować z Duńczykiem i nie podał mu ręki.

Mistrzostwa są na półmetku rywalizacji. Już w następnym tygodniu żużlowcy zjadą do Pragi na Stadion Marketa, gdzie w piątek i sobotę powalczą o punkty w kolejnych dwóch rundach. Zakończenie w dniach 2-3 października na Motoarenie w Toruniu.

Wyniki:

1. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 17 (2,3,3,2,2,2,3) - 20
2. Leon Madsen (Dania) - 15 (3,2,0,3,3,2,2) - 18
3. Jason Doyle (Australia) - 16 (2,3,2,3,2,3,1) - 16
4. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 13 (1,0,3,3,3,3,0) - 14
5. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 14 (3,3,3,3,1,1) - 12
6. Martin Vaculik (Słowacja) - 12 (3,2,2,1,3,1) - 11
7. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 11 (3,2,1,2,3,0) - 10
8. Maciej Janowski (Polska) - 9 (2,3,2,0,2,0) - 9
9. Max Fricke (Australia) - 8 (2,1,2,1,2) - 8
10. Anders Thomsen (Dania) - 6 (0,1,3,1,1) - 7
11. Matej Zagar (Słowenia) - 5 (1,1,1,1,1) - 6
12. Artiom Łaguta (Rosja) - 3 (1,2,0,0,0) - 5
13. Niels Kristian Iversen (Dania) - 3 (0,1,0,2,0) - 4
14. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 3 (d,0,1,2,0) - 3
15. Mikkel Michelsen (Dania) - 2 (1,0,1,d,0) - 2
16. Patryk Dudek (Polska) - 1 (t,0,0,0,1) - 1
17. Rafał Karczmarz (Polska) - 0 (0) - 0
18. Wiktor Jasiński (Polska) - ns - 0

Bieg po biegu:
1. Madsen, Doyle, Łaguta, Karczmarz (Dudek - t)
2. Vaculik, Janowski, Sajfutdinow, Lindbaeck (d/4)
3. Zmarzlik, Lindgren, Zagar, Thomsen
4. Woffinden, Fricke, Michelsen, Iversen
5. Zmarzlik, Madsen, Fricke, Sajfutdinow
6. Doyle, Vaculik, Thomsen, Michelsen
7. Lindgren, Łaguta, Iversen, Lindbaeck
8. Janowski, Woffinden, Zagar, Dudek
9. Lindgren, Vaculik, Woffinden, Madsen
10. Sajfutdinow, Doyle, Zagar, Iversen
11. Zmarzlik, Janowski, Michelsen, Łaguta
12. Thomsen, Fricke, Lindbaeck, Dudek
13. Madsen, Lindbaeck, Zagar, Michelsen (d/4)
14. Doyle, Lindgren, Fricke, Janowski
15. Sajfutdinow, Woffinden, Thomsen, Łaguta
16. Zmarzlik, Iversen, Vaculik, Dudek
17. Madsen, Janowski, Thomsen, Iversen
18. Woffinden, Doyle, Zmarzlik, Lindbaeck
19. Vaculik, Fricke, Zagar, Łaguta
20. Sajfutdinow, Lindgren, Dudek, Michelsen

Półfinały:
21. Sajfutdinow, Madsen, Zmarzlik, Woffinden
22. Doyle, Lindgren, Vaculik, Janowski

Finał:
23. Lindgren, Madsen, Doyle, Sajfutdinow

Sędzia: Jesper Steentoft (Dania)

CZYTAJ WIĘCEJ:
Wybrzeże - Polonia. Bolesna porażka bydgoszczan, świetny Pieszczek [RELACJA]
Ostrovia - Orzeł. Po dwóch latach padła twierdza. Komplet Klindta nie wystarczył [RELACJA]

Źródło artykułu: