Żużel. Spięcie Jasona Doyle'a z Leonem Madsenem. Zawodnicy Eltrox Włókniarza przeciwko sobie

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Jason Doyle vs Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Jason Doyle vs Maciej Janowski

Leon Madsen bezpardonowo zaatakował Jasona Doyle'a na ostatnim okrążeniu finału turnieju Grand Prix w Gorzowie. Australijczyk nie ukrywał swoich pretensji względem Duńczyka, a już w niedzielę obaj będą punktować dla Eltrox Włókniarza Częstochowa.

Speedway Grand Prix to walka najlepszych żużlowców na świecie, więc w mistrzowskim cyklu nie ma mowy o sentymentach. Chociaż Leon Madsen i Jason Doyle w PGE Ekstralidze reprezentują barwy Eltrox Włókniarza Częstochowa, to w finałowym wyścigu sobotniego turnieju w Gorzowie pojechali bardzo ostro.

Madsen na ostatnim okrążeniu wcisnął się pod łokieć Doyle'a, niemal wpychając go w bandę i zabierając mu drugą pozycję. Australijczyk od razu dźwignął rękę i gestykulował w jego kierunku. Następnie mistrz świata z sezonu 2017 podjechał z pretensjami do Phila Morrisa, dyrektora cyklu SGP.

Pretensje Doyle'a nic nie dały, bo o wykluczeniu Madsena po takim ataku nie mogło być mowy. Zwłaszcza że zawodnik z Antypodów utrzymał się na motocyklu i nie upadł. Na podium zawodów Duńczyk próbował porozmawiać o całym zajściu z rywalem z toru, ale ten był wyraźnie zdenerwowany i z ruchu ust można było odczytać, że rzucił parę przekleństw pod nosem.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Sprawa Drabika to niebezpieczny precedens. Nie powinno to trwać tak długo

Gdy emocje opadły, Doyle nieco ochłonął. - To jest żużel. To były emocje. Ściganie się w Grand Prix jest ciężkie. Pewnie sam bym pojechał w tej sytuacji tak samo - ocenił australijski żużlowiec w rozmowie z Canal+.

Madsen zwrócił uwagę na to, że na wcześniejszych okrążeniach jego rywal z Australii również stosował różne manewry. - To był twardy pojedynek, ale to też był finał i ścigaliśmy się ostro. Jason też dwukrotnie potraktował mnie ostro - stwierdził aktualny wicemistrz świata.

- Nie chciałem go uderzyć, ale zobaczyłem lukę na ostatnim łuku i postanowiłem w nią wjechać. Cieszę się, że skończyłem na podium i zdobyłem sporo punktów, bo wróciłem do czołówki - dodał Madsen.

Pikanterii pojedynkowi Madsena z Doylem dodaje fakt, że już w niedzielę obaj będą punktować wspólnie dla Eltrox Włókniarza Częstochowa w PGE Ekstralidze. Duńczyk i Australijczyk będą musieli znaleźć nić porozumienia na torze, bo "Lwy" muszą wygrać na wyjeździe z Fogo Unią Leszno, aby myśleć o awansie do fazy play-off.

Czytaj także:
Czy we Wrocławiu tworzą nową hydrę?
W Częstochowie wymienią Holtę na Kołodzieja?

Komentarze (14)
avatar
RECON_1
14.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Walka o ims nijak sie ma do klubowego "kolezenstwa". 
katia srebrny kask
13.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Mówić to sobie można. Wolę Doyla, bo nie ma takiego stylu jazdy. Madsen ostatnio ma sporo lotnych startow, nie wszystkie wychwycone przez sędziego, co do jazdy takiej i wypychania pod bandę m Czytaj całość
avatar
Bydgoszczanin w Pradze
13.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Porównałem punkty zdobyte na torze z tymi przydzielonymi. Czytaj całość
avatar
Jab Pat
13.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To jest prawdziwy żużel!!! Musi być ostro:) pozdrawiam kibic Uni Leszno;) 
avatar
tomaszekf2
12.09.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
szkoda że redaktor cytuje tylko madsena ;) bo jakos doyle na spokojnie powiedział że pewnie zrobiłby to samo...ale pewnie ten komentarz też zostanie usunięty