W sezonie 2020 w 2. Lidze Żużlowej rywalizuje aktualnie sześć zespołów. Już wcześniej uzgodniono, że w pandemicznym roku nie będzie rundy play-off. Rywalizacja ogranicza się zatem do zaledwie 10 rund. Nic nie wskazuje na to, żeby od przyszłego sezonu liczba drużyn w trzeciej klasie rozgrywkowej miała się zmienić. - Żaden przedstawicieli ośrodków, gdzie jeszcze niedawno był ligowy żużel nie kontaktował się z Główną Komisją Sportu Żużlowego - mówi jej szef Piotr Szymański.
Kilka miesięcy temu głośno było o tym, że w Krakowie powstało nowe stowarzyszenie Towarzystwo Żużlowe Wanda Krakowskie Smoki. - Nie mam żadnych informacji, że ten klub chciałby przystąpić do rozgrywek ligowych już od sezonu 2021 - wyjaśnia Szymański. - Kontaktowali się za to z nami przedstawiciele Śląska Świętochłowice. Wiemy, że tam się coś dzieje, ale to raczej melodia przyszłości niż następnego roku - dodaje przewodniczący GKSŻ.
Cisza jest także w Pile, gdzie jeszcze niedawno warczały żużlowe motocykle. Póki co nie ma również żadnych sygnałów z klubów zagranicznych, które chciałyby rywalizować w polskiej lidze. - Jeszcze przed wybuchem pandemii były sygnały z ukraińskiego Równego, ale od tamtego czasu nie ma żadnych konkretów - zaznacza Szymański.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik zostanie ojcem. Wiemy, dlaczego nowiną podzielił się w Pradze
W eWinner 1. Lidze startuje łotewski Lokomotiv Daugavpils, a w 2. Lidze Żużlowej Wolfe Wittstock. - Niemiecki klub deklarował, że dopiero po debiutanckim sezonie 2020 podjęta zostanie decyzja odnośnie jego przyszłości w polskiej lidze - tłumaczy Piotr Szymański.
Przypomnijmy, że niedawno ogłoszono, że do sezonu 2025 utrzymany zostanie w polskich ligach podział na trzy klasy rozgrywkowe. Nic nie wskazuje jednak na to, by w przyszłym roku 2. Liga Żużlowa liczyła więcej niż sześć drużyn.
Zobacz także: Żyto liczył, że wydłużą wiek juniora
Zobacz także: Stawki większe, ale nie te sprzed pandemii