[tag=35279]
Maksym Drabik[/tag] to bezsprzecznie jedna z największych nadziei zarówno polskiego, jak i światowego speedwaya. Jego postawa na torze, jak i aktywność w mediach społecznościowych powodowała, że był lubiany przez kibiców... i to nie tylko Betardu Sparty Wrocław. Jednakże ostatni czas dla żużlowca nie jest najlepszy.
Obecnie zawodnik potrzebuje odpoczynku ze względu na swoją formę fizyczną, jak i psychiczną. Z tego powodu opuścił już dwa mecze Betardu Sparty Wrocław i wiele wskazuje, że nie ujrzymy go również w następnych potyczkach wrocławskiego klubu.
Pomocni kibice
Fani Betardu Sparty Wrocław widząc problemy Maksyma Drabika zorganizowali akcję "Murem za Maksymem", w ramach której w różny sposób chcą wspierać swojego ulubieńca. Z jednej strony z pewnością jest to spowodowane chęcią pomocy zawodnikowi, a z drugiej najpewniej mają nadzieję, iż Drabik wspomoże ich klub w najważniejszej części sezonu. Jednak czy fani w jakikolwiek sposób mogą wpłynąć na formę psychiczną zawodnika? Zapytaliśmy jednego z najlepszych polskich psychologów sportu - doktora Marcina Kochanowskiego (www.marcinkochanowski.com), który ściśle współpracuje z Polskim Komitetem Olimpijskim oraz reprezentacjami w sportach drużynowych.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Prezes GKM Grudziądz był zarażony koronawirusem. Marcin Murawski zabrał głos!
- Rezygnacja ze startów jest kwestią bardzo indywidualną, bo my jako kibice, ludzie patrzący z boku, nie do końca wiemy co rzeczywiście jest powodem takich decyzji wśród zawodników. Jednak, biorąc pod uwagę fakt, że po pierwsze człowiek jest istotą społeczną, czyli wsparcie, dobre słowa, okazanie otuchy i wiary mogą być niezwykle cenne i przydatne dla sportowca w trudnej sytuacji. Po drugie, zaangażowanie kibiców może być sygnałem dla zawodnika, że niezależnie z jakiego powodu przestał on jeździć, czy znalazł się w takiej sytuacji, ma ludzi, którzy nadal w niego wierzą - skomentował akcję "Murem za Maksymem" dr Marcin Kochanowski.
Znany psycholog sportu, w rozmowie z WP SportoweFakty podkreślił również, że nie ma jednego skutecznego wsparcia, po które mogliby sięgnąć kibice. Jednak przede wszystkim liczy się idea, która może nie zadziała w krótkim terminie, ale może budować pozytywny kapitał na przyszłość.
- Odpowiem jak psycholog: to zależy. I nie jest to ucieczka od odpowiedzi, ale tak naprawdę sprawa jest bardzo indywidualna. Dla niektórych zawodników akcje pokazujące, że kibice nadal w niego wierzą, czy mimo trudności są nadal przy nim, będą wyrazem wsparcia, a co za tym idzie mogą dodać mu wiary w siebie. Czasem zdarza się, że kibice piłki ręcznej skandują nazwisko zawodnika, który również jest na meczu, ale z powodu kontuzji zasiada jedynie na trybunach. Takie okrzyki i uwaga kibiców, są dla niego sygnałem: cały czas jesteś jednym z nas. Z drugiej strony znam zawodnika, który flagi czy napisy jakie wywieszali na hali kibice dostrzegał dopiero po zakończonym meczu. Póki nie wybrzmiał ostatni gwizdek jego koncentracja była zamknięta w czterech liniach boiska i skupiał się wyłącznie na grze. Niezależnie jak konkretny zawodnik będzie odbierał wsparcie, to po zakończonym spotkaniu czy nawet później w relacji medialnej, gdy poczuje wsparcie, jego serce będzie rosło -zwrócił uwagę wiceprzewodniczący Sekcji Psychologii Sportu Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.
Pośpiech złym doradcą
Niezależnie od tego jak mocno kibice będę wspierać Maksyma Drabika to zdaniem eksperta, należy unikać wywierania nadmiernej presji powrotu na tor. W tym momencie młody żużlowiec powinien pokazać się z nieco "egoistycznej" strony i skupić się przede wszystkim na powrocie do pełni formy.
- Człowiek działający pod presją, jeśli o tej presji nadmiernie myśli, traci efektywność wykonywanych przez siebie zadań. Gdy przed mistrzowskim turniejem zawodnik słyszy od kibiców, dziennikarzy, działaczy czy sponsorów, że musi zdobyć medal, i podda się tej presji, to może przegrać w pierwszym meczu. Jeśli nie jest do tego odpowiednio przygotowany, zabraknie mu uwagi i spokoju na początku turnieju. A niektóre błędy na parkiecie, murawie czy torze nie dają się już nadrobić. Nieraz zdarza się, że zawodnik po kontuzji, która nie do końca jest doleczona, wraca do sportu. Gdy wówczas za bardzo koncentruje się jedynie na swym urazie i nie czuje, że jest przygotowany na sto procent, wówczas kończy się to odnowieniem kontuzji. Ważne aby to zawodnik czuł i był w pełni gotowy do powrotu, by przepracował wszystkie negatywne stany i emocje, a jeśli otrzyma przy tym wsparcie swego sztabu, swego klubu i kibiców, to może skupiać się na startach i znów odnosić sukcesy - podsumował psycholog współpracujący m.in. z kadrą Polski siatkarzy plażowych.
Zobacz także: Świderski liczy na Miśkowiaka
Zobacz także: Kraków i Piła nie zgłosiły chęci powrotu do rozgrywek