Na półmetku rywalizacji to Fredrik Lindgren prowadził w klasyfikacji generalnej Grand Prix z przewagą siedmiu punktów nad Bartoszem Zmarzlikiem. W Pradze sytuacja się odwróciła. Reprezentant Polski zwyciężył w obu czeskich imprezach, z nawiązką odrabiając straty do Szweda. Dwudniowa finałowa batalia, którą zaplanowana już na 2-3 października w Toruniu, zapowiada się więc pasjonująco. Dodatkowo trzeci w tabeli jest Tai Woffinden ze stratą dziesięciu "oczek do lidera i zarazem obrońcy tytułu z Polski.
Postawa Lindgrena jest swego rodzaju zaskoczeniem. Zawodnik ze Skandynawii na sześć turniejów w tym roku w aż pięciu znajdował się w finale. Wygrał jedne zawody i to na torze w Gorzowie, gdzie głównym faworytem był Zmarzlik. Wicelider nie zamierza się poddawać i ma nadzieję na sukces w Grodzie Kopernika. - Szansa jest. Pojadę tam, nie mając nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Dam z siebie wszystko i zobaczymy, czy to wystarczy, czy nie. Nie mogę zrobić nic więcej, niż to, co ja mogę zrobić najlepiej, jak tylko potrafię - powiedział cytowany przez speedwaygp.com.
- Presja jest zawsze obecna i tak naprawdę nie ma znaczenia, czy jesteś u siebie, czy nie. Polacy mieli w tym roku większość turniejów w swoim kraju i Bartek wie, jak sobie z tym radzić. Nie sądzę, żeby to na niego jakoś wpływało - przyznaje 35-latek na pytanie, czy fakt, że decydujące rundy odbędą się w Polsce, mogą zaszkodzić Zmarzlikowi.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy bracia Holderowie zostaną w Apatorze Toruń? Wymowny komentarz prezes klubu
Reprezentant Trzech Koron w porównaniu do Zmarzlika i Woffindena nie ściga się już w PGE Ekstralidze, ponieważ jego Eltrox Włókniarz Częstochowa zakończył sezon na 5. miejscu i nie awansował do fazy play-off. Nie ściga się też w Szwecji, więc jego tok przygotowań do rund w Toruniu ma inny kształt niż głównych rywali. - Będę się tylko przygotowywał i kontynuował trening z mojego dziennego harmonogramu. Prawdopodobnie będę miał jeden lub dwa treningi na torze i to wszystko. Przygotowuję się fizycznie i psychicznie - zapowiada Lindgren.
Gdyby udało mu się zakończyć tegoroczne mistrzostwa na 1. miejscu, byłby pierwszym Szwedem od czasów Tony'ego Rickardssona w 2005 roku ze złotym medalem Indywidualnych Mistrzostw Świata na szyi. A poniższa tabelka pokazuje szwedzkich czempionów w historii.
Wszyscy indywidualni mistrzowie świata na żużlu ze Szwecji:
Zawodnik | Tytuły | Lata zdobywanych tytułów | Łączny dorobek medalowy |
---|---|---|---|
Tony Rickardsson | 6 | 1994, 1998, 1999, 2001, 2002, 2005 | 6 złotych, 3 srebrne, 2 brązowe |
Ove Fundin | 5 | 1956, 1960, 1961, 1963, 1967 | 5 złotych, 3 srebrne, 3 brązowe |
Bjoern Knutsson | 1 | 1965 | 1 złoty, 2 srebrne |
Anders Michanek | 1 | 1974 | 1 złoty, 1 srebrny |
Per Jonsson | 1 | 1990 | 1 złoty, 1 srebrny |
CZYTAJ WIĘCEJ:
Oficjalnie: Jack Holder wystartuje w turniejach Grand Prix w Toruniu
Niedzielne mecze PGE Ekstraligi przełożone. Na finalistów poczekamy do poniedziałku