Longtrack. Sensacyjny występ Stanisława Burzy w Rzeszowie. Lukas Fienhage mistrzem świata [RELACJA]

Materiały prasowe / Motowizja / Na zdjęciu: Stanisław Burza
Materiały prasowe / Motowizja / Na zdjęciu: Stanisław Burza

Przed biegiem finałowym trzech zawodników miało realne szanse na wywalczenie tytułu mistrza świata. Ostatecznie złoto zgarnął Lukas Fienhage. Bezbłędny w Rzeszowie był Kenneth Hansen, a kapitalny występ zaliczył Stanisław Burza.

Tegoroczne zmagania w mistrzostwach świata na długim torze zostały skrócone przez pandemię koronawirusa. Zawodnicy rywalizowali na torach we francuskim Morizes oraz 27 września w Rzeszowie. Longtrack trafił na Podkarpacie po raz drugi w historii. Wcześniej ścigano się tu w GP w 2013 roku.

Początkowo rywalizacja toczyła się na wymagającym torze. Już w pierwszym wyścigu uślizg zanotował Jesse Mustonen, a na drugim łuku motocykla nie opanował Stephan Katt i wpadł w Mathieu Tresarrieu. W kolejnych biegach zawodnicy spisywali się coraz lepiej.

Podobnie jak przed siedmioma laty z dziką kartą wystąpił Stanisław Burza. 43-latek na otwarcie dojechał do mety na ostatniej pozycji, ale kolejne wyścigi w jego wykonaniu wyglądały lepiej. Potrafił wyprzedzać rywali na dystansie i po trzech seriach jego awans do półfinału wydawał się realny.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy bracia Holderowie zostaną w Apatorze Toruń? Wymowny komentarz prezes klubu

Do chwil grozy doszło w 10. wyścigu. Jadący na prowadzeniu Tomas H. Jonasson zanotował uślizg na pierwszym łuku. Próbował minąć go Max Dilger, ale Niemiec uderzył ostatecznie w rywala. W sytuację wmieszał się jeszcze Theo Pijper. Na torze pojawiła się karetka, do której Jonasson wsiadł o własnych siłach. Niedługo później lekarz zawodów zapewnił, że Szwed jest przytomny, czuje się dobrze i nie doznał poważniejszych urazów. Został jednak odwieziony do szpitala na badania.

Stanisław Burza przebudził się w ostatniej serii i rzutem na taśmę uzyskał awans do biegu półfinałowego. W nim wystrzelił spod taśmy i dowiózł do mety cenne zwycięstwo, dowożąc za swoimi plecami walczącego o mistrzostwo świata Mathieu Tresarrieu. Tym samym w wielkim stylu znalazł się w finale.

Przed decydującym starciem matematyczne szanse na złoto miała trójka zawodników - Mathieu Tresarrieu, Lukas Fienhage oraz Zach Wajtknecht. Ponadto w obsadzie finału znalazł się niepokonany do tego momentu Kenneth Hansen oraz Stanisław Burza, co stanowiło iście wybuchową mieszankę.

Po starcie na prowadzeniu niespodziewanie znalazł się Burza, obok którego po chwili niczym pocisk przemknął Kenneth Hansen. Polaka wyprzedził jeszcze Lukas Fienhage, a w dalszej fazie wyścigu 43-latek dzielnie się bronił i dowiózł do mety historyczne podium.

Takie rozstrzygnięcie sprawiło, że Fienhage został mistrzem świata, a w biegu dodatkowym o srebro mieli pojechać Hansen i Tresarrieu. Francuz nie pojawił się jednak na torze, a osamotniony Hansen przejechał samotnie cztery okrążenia i zgarnął srebro. Stanisław Burza zakończył mistrzostwa na ósmym miejscu w klasyfikacji generalnej. Ściganie w Rzeszowie było niezwykle emocjonujące i trzymające w napięciu do samego końca.

Punktacja:

Punktacja:
1. (#333) Kenneth Hansen (Dania) - 20+4 (4,4,4,4,4) - 1. miejsce w finale
2. (#125) Lukas Fienhage (Niemcy) - 17+4+3 (4,3,4,2,4) - 2. miejsce w finale
3. (#15) Stanisław Burza (Polska) - 8+4+2 (0,2,2,1,3) - 3. miejsce w finale
4. (#109) Zach Wajtknecht (Wielka Brytania) - 12+3+1 (2,3,4,3,0) - 4. miejsce w finale
5. (#56) Mathieu Tresarrieu (Francja) - 15+3+0 (3,4,1,3,4) - 5. miejsce w finale
---
6. (#93) James Shanes (Wielka Brytania) - 9+2 (2,1,3,1,2) - 3. miejsce w półfinale
7. (#666) Romano Hummel (Holandia) - 8+2 (3,2,0,3,0) - 3. miejsce w półfinale
8. (#37) Chris Harris (Wielka Brytania) - 13+1 (1,4,2,4,2) - 4. miejsce w półfinale
9. (#115) Theo Pijper (Holandia) - 9+1 (2,2,2,2,1) - 4. miejsce w półfinale
10. (#31) Max Dilger (Niemcy) - 12+d (3,1,3,4,1) - defekt w półfinale
11. (#30) Tomas H. Jonasson (Szwecja) - 10+ns (4,3,3,w,-) - nie startował w półfinale
---
12. (#95) Jesse Mustonen (Finlandia) - 5 (u,0,1,1,3)
13. (#42) Stephan Katt (Niemcy) - 4 (w,0,1,2,1)
14. (#16) Martin Malek (Czechy) - 3 (3)
15. (#444) Josef Franc (Czechy) - 3 (0,1,0,d,2)
16. (#104) Gaetan Stella (Francja) - 1 (1,0,0,0,0)
17. (#17) Zdenek Holub (Czechy) - ns

Bieg po biegu:
1. Hansen, Tresarrieu, Pijper, Katt (w/u), Mustonen (u4)
2. Jonasson, Dilger, Shanes, Harris, Franc
3. Fienhage, Hummel, Wajtknecht, Stella, Burza
4. Harris, Fienhage, Pijper, Shanes, Katt
5. Tresarrieu, Jonasson, Burza, Dilger, Mustonen
6. Hansen, Wajtknecht, Hummel, Franc, Stella
7. Hansen, Jonasson, Harris, Tresarrieu, Hummel
8. Fienhage, Dilger, Burza, Katt, Franc
9. Wajtknecht, Shanes, Pijper, Mustonen, Stella
10. Dilger, Wajtknecht, Pijper, Burza, Jonasson (w/u)
11. Harris, Hummel, Katt, Mustonen, Stella
12. Hansen, Tresarrieu, Fienhage, Shanes, Franc (d5)
13. Hansen, Mustonen, Franc, Dilger, Stella
14. Tresarrieu, Burza, Harris, Katt, Wajtknecht
15. Fienhage, Malek, Shanes, Pijper, Hummel
Półfinał 1. Fienhage, Wajtknecht, Hummel, Pijper, Dilger (d5)
Półfinał 2. Burza, Tresarrieu, Shanes, Harris, Jonasson (ns)
Finał. Hansen, Fienhage, Burza, Wajtknecht, Tresarrieu
Bieg dodatkowy o srebro. Hansen, Tresarrieu (w/2min)

Sędzia: Pavel Kubes

Klasyfikacja generalna IMŚ:

M-ceZawodnikKrajMorizesRzeszówSuma
1. Lukas Fienhage Niemcy 25 22 47
2. Kenneth Hansen Dania 12 25 37+4
3. Mathieu Tresarrieu Francja 22 15 37+w
4. Zach Wajtknecht Wielka Brytania 15 17 32
5. Romano Hummel Holandia 19 11 30
6. Theo Pijper Holandia 17 9 26
7. James Shanes Wielka Brytania 9 12 21
8. Stanisław Burza Polska - 19 19
9. Max Dilger Niemcy 11 8 19
10. Chris Harris Wielka Brytania 8 10 18
11. Josef Franc Czechy 10 1 11
12. Stephan Katt Niemcy 5 3 8
13. Martin Malek Czechy 3 2 5
14. Tomas H. Jonasson Szwecja - 5 5
15. Stephane Tresarrieu Francja 4 - 4
16. Jesse Mustonen Finlandia - 4 4
17. Gaetan Stella Francja 2 0 2
18. Jerome Lespinasse Francja 1 - 1
19. Zdenek Holub Czechy - ns 0

Czytaj także:
Wielka potęga w małym mieście. Fogo Unia wygrywa, bo wymyśliła nową filozofię
Stal - Sparta. Wrocławianie mają więcej możliwości, ale to gorzowianie są faworytami [TAKTYKA]

Źródło artykułu: