[b]
Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Dwa punkty straty po pierwszym półfinale play-off PGE Ekstraligi we Wrocławiu drużyny Moje Bermudy Stali Gorzów to dużo czy mało?[/b]
Władysław Komarnicki, honorowy prezes Stali Gorzów: Gdybym tyle lat nie był przy żużlu, to powiedziałbym, że dwa punkty to żadna strata w kontekście rewanżu z Betard Spartą Wrocław na swoim torze. Mam jednak w pamięci rok 2017, kiedy to już praktycznie cieszyliśmy się z finału.
A Betard Sparta Wrocław zaskoczyła Stal w końcówce rewanżu i wywiozła z Gorzowa zwycięski remis…
Dokładnie. Mam w związku z tym ogromną pokorę do każdego rywala. Dwa punkty to duża i mała przewaga. Zobaczymy, jak pojedzie brakujące ogniwo w zespole z Gorzowa. Głęboko wierzę w to, że Rafał Karczmarz pokaże to, na co go stać. Pechowo nie zdobył medalu MIMP, ale liczę, że w półfinale dorzuci cenne punkty. O resztę jestem spokojny. Liderzy jadą bardzo dobrze. Dzięki temu bijemy się o finał.
Na których pozycjach - pana zdaniem - rozstrzygnie się walka o finał? Pojedynki liderów Bartosza Zmarzlika z Maciejem Janowskim czy Taiem Woffindenem będą kluczowe czy też może właśnie punkty tzw. drugiej linii zespołów?
Myślę, że Anders Thomsem pojedzie na swoim poziomie. Jestem przekonany, że Szymon Woźniak się odbudował, bo trzy czwarte sezonu miał fatalne. Byłem przerażony tym, co się działo z tym chłopakiem, natomiast teraz regularnie zdobywa w okolicach 10 punktów. Batalia o finał rozegra się jednak nie na pozycjach liderów, ale w drugiej linii i formacji juniorskiej. Wierzę zarówno w Karczmarza jak i Nielsa Kristiana Iversena.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik dostał pytanie o klubową przyszłość. Wymowny komentarz Polaka
Ma pan potwierdzenie, że trener Stanisław Chomski postawi akurat na Duńczyka, a nie Krzysztofa Kasprzaka?
Nie jestem pewny, bo to nie ja ustalam skład. Stanisław Chomski może mieć do końca dylemat, ale wierzę, że doświadczenie trenera pozwoli mu podjąć właściwą decyzję. Nie ma się co oszukiwać, obaj zawodnicy, mówiąc kolokwialnie, jadą do tyłu. Iversen we Wrocławiu nie przegrywał jednak startów, ale punkty tracił na dystansie. To jest do poprawy.
Jak pan patrzy, w którym miejscu jest obecnie zespół z Gorzowa, a w którym był na półmetku rundy zasadniczej, to co pan sobie myśli?
Myślę sobie, że dziennikarze będą jeszcze przez lata wspominać o drużynie, która ma teraz szanse na finał play-off, choć pierwsze sześć meczów przegrała. Wszyscy wówczas wieszczyli, że całe szczęście, że w PGE Ekstralidze jest beniaminek z Rybnika, bo inaczej, to Stal by spadła. To jest sport. Zawsze to powtarzam tym, którzy przed sezonem rozdają już medale. Kochamy żużel za tą nieprzewidywalność. To jest właśnie piękne w tym sporcie.
Niedawno mówił pan, że prezes Marek Grzyb buduje zespół na medal w kontekście przyszłego sezonu. Tak szczerze, pan też jest zaskoczony tym, że już w tym roku Moje Bermudy Stal może zdobyć medal, a nawet pojechać w finale?
Byłbym hipokrytą, gdybym powiedział, że nie jestem zaskoczony. Oczywiście, że jestem bardzo mocno zaskoczony. Zanim ruszył sezon mówiłem, że mamy szanse być w czwórce, ale kiedy przyszły te porażki, złapałem się za głowę i przyłączyłem się do tego chóru, który mówił, że całe szczęście, że w PGE Ekstralidze jest Rybnik i nie będziemy musieli bronić się przed spadkiem.
Biorąc pod uwagę, z jakich tarapatów wyszła drużyna z Gorzowa, ten sukces teraz bardziej smakuje?
Z pewnością. Przede wszystkim chciałbym podziękować dwóm osobom. Mam na myśli trenera Stanisława Chomskiego oraz prezesa Marka Grzyba. Prezes wytrzymał presję i głosy różnych osób, które doradzały mu nerwowe ruchy. Wielkie zasługi w tym sukcesie ma oczywiście kapitan zespołu, Bartosz Zmarzlik. Mistrz świata jest taką lokomotywą, którą to wszystko ciągnie.
Wybiegnijmy w przyszłość. Jak panu podoba się przepis o obowiązkowym zawodniku do lat 24 w składzie drużyny, który wejdzie w życie od sezonu 2021?
Wiem, że w związku z tym przepisem są różne kontrowersje. Osobiście, byłem od początku za takim rozwiązaniem. Od ośmiu lat jestem w Radzie Nadzorczej PGE Ekstraligi i uważam, że ten pomysł zarządu jest dobry. Tylko nieliczni zawodnicy, którzy kończyli wiek juniora zostawali w tym sporcie. Albo schodzili do niższych lig albo kończyli w ogóle kariery.
Przebijali się tylko nieliczni…
Dokładnie. Z reguły to były dwie, trzy osoby. Reszta gdzieś przepadała.
W przypadku Moje Bermudy Stali Gorzów ten przepis ratuje karierę Rafała Karczmarza?
Prezes Marek Grzyb już doszedł do porozumienia z tym zawodnikiem i Rafał Karczmarz zostanie w klubie właśnie po to, bo spełnia nowy wymóg regulaminowy. Myślę, że jeszcze w półfinale i daj Boże w finale Karczmarz udowodni prezesowi, że słusznie zrobił, zatrzymując go na sezon 2021.
Zobacz także: Wybrzeże Gdańsk będzie inaczej poukładane
Zobacz także: Kolejny możliwy transfer Stali Gorzów