Żużel. Karol Żupiński znalazł odpowiednią prędkość, choć nie ustrzegł się błędów. "Upadek był z mojej winy"

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki. / Na zdjęciu: Karol Żupiński, Krystian Pieszczek
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki. / Na zdjęciu: Karol Żupiński, Krystian Pieszczek

Młodzieżowcy solidnie wspomogli dorobek Zdunek Wybrzeża Gdańsk w niedzielnym starciu z Lokomotivem Daugavpils (50:39). Odpowiednią prędkość znalazł Karol Żupiński, który jednak nie ustrzegł się błędów. W jednym wyścigu zanotował upadek.

Karol Żupiński w niedzielnym meczu Zdunek Wybrzeża Gdańsk z Lokomotivem Daugavpils (50:39) wystąpił w czterech wyścigach i zapisał na swoim koncie 7 punktów. Wynik juniora byłby jeszcze bardziej okazały, gdyby nie upadek na punktowanej pozycji. Współpraca młodego zawodnika z Peterem Kildemandem pozostawiała wiele do życzenia, jednak nie miał żalu do starszego kolegi. Skupił się na swojej osobie.

- Wydaje mi się, że całkiem dobrze mogę ocenić swój występ. Szkoda tylko mojego ostatniego biegu. Mogłem pojechać zupełnie inaczej niż to rzeczywiście zrobiłem. Na koniec jeszcze zanotowałem upadek z mojej winy. Trudno - powiedział nam 18-letni żużlowiec, który na gdańskim torze znalazł odpowiednią prędkość.

Kibiców znad morza powinna cieszyć przede wszystkim wysoka wygrana na własnym stadionie. Żużlowcy Zdunek Wybrzeża w tym sezonie mieli sporo kłopotów - trzy domowe przegrane mówią wszystko, a do tego doszły jeszcze wysokie porażki na wyjeździe. - Cieszy nas wysokie zwycięstwo w ostatnim meczu domowym. Myślę, że kibiców również. Od początku wypracowaliśmy dużą przewagę i utrzymaliśmy ją do końca - ocenił Żupiński.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy bracia Holderowie zostaną w Apatorze Toruń? Wymowny komentarz prezes klubu

Gdańszczanie na zakończenie sezonu zmierzą się na wyjeździe z Unią Tarnów. O jakiekolwiek punkty będzie bardzo trudno, ponieważ to "Jaskółki" niespodziewanie okazały się lepsze od podopiecznych Mirosława Berlińskiego na inaugurację. - Pojedziemy do Tarnowa bez presji, ale z pozytywnym nastawieniem. Chcemy tam wygrać, nie ma znaczenia to, że nie będzie fazy play-off. W sporcie każdy wynik jest możliwy. Mam nadzieję, że wrócimy do domu z punktami - przyznał nasz rozmówca.

Żupiński w tym sezonie przeplata dobre występy zupełnie bezbarwnymi. Przed rokiem w Tarnowie mu nie poszło. W najbliższy czwartek chciałby pokazać swoją wartość i poprawić ubiegłoroczny wynik. - Miałem okazję tam jeździć w poprzednim sezonie. Jak się nie mylę, to uzbierałem wtedy trzy punkty. Nie był to najlepszy występ. Liczę, że teraz będzie znacznie lepiej - podsumował.

Zobacz także: Żużel. Taki rok w Gdańsku ma się nie powtórzyć. Tadeusz Zdunek: Zespół będzie zupełnie inaczej ułożony
Zobacz takżeŻużel. Wybrzeże - Lokomotiv. Trener Nikołaj Kokin pochwalił tylko trzech zawodników. Reszta go zawiodła

Komentarze (0)