Żużel. Po "duńskiej mafii" w Zdunek Wybrzeżu nie ma już śladu. Mikkel Bech był ostatnim elementem

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Duńczycy z Wybrzeża: Mikkel Michelsen, Anders Thomsen, Mikkel Bech.
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Duńczycy z Wybrzeża: Mikkel Michelsen, Anders Thomsen, Mikkel Bech.

Kończący karierę Mikkel Bech był ostatnim elementem "duńskiej mafii" w Zdunek Wybrzeżu. Gdańscy kibice w 2018 roku pokochali trzech doskonałych i niezwykle barwnych Duńczyków. Teraz nad morzem nie ma już po nich śladu.

Mikkel Bech postanowił zakończyć karierę w wieku 26 lat. To rzadki przypadek. Żużlowiec w 2018 roku stworzył w Zdunek Wybrzeżu "duńską mafię" wraz ze swoimi dwoma rodakami - Mikkelem Michelsenem i Andersem Thomsenem. Mamy końcówkę sezonu 2020, a żadnego z nich nie ma już w gdańskiej drużynie. Nad morzem są i będą nowi idole, ale to nie oznacza, że kibice zapomną o tych trzech barwnych zawodnikach z kraju Hamleta.

Michelsen, Thomsen i Bech rozkochali sympatyków Zdunek Wybrzeża niezwykle widowiskową jazdą. Dobrym momentem startowym dysponował tylko ten pierwszy, jednak dla całej trójki nie było straconych pozycji. Duńczycy wykonali - zarówno na gdańskim torze, jak i na wyjazdach - mnóstwo efektownych akcji. Szczególnie zapamiętane zostały ich szarże z wyjazdowego meczu w Lublinie, który gdańszczanie zwyciężyli 48:42. Dla późniejszego triumfatora rozgrywek - Motoru - była to jedyna porażka na własnym obiekcie.

"Duńska mafia" przewyższała poziomem zawodników startujących na zapleczu PGE Ekstraligi. Nie było niespodzianki, kiedy zapukali do nich prezesi z najwyższej klasy rozgrywkowej. Michelsen i Thomsen skusili się na występy w elicie, co okazało się świetnym posunięciem - są mocnymi punktami swoich ekip i ciężko sobie bez nich wyobrazić odpowiednio Motor Lublin i Moje Bermudy Stal Gorzów. W zespole pozostał tylko Bech. Kapitan gdańszczan podpisał kontrakt jako pierwszy, choć w przeciwieństwie do kolegów nie otrzymał tak kuszących ofert.

ZOBACZ WIDEO #MagazynBezHamulców. Kołodziej, Chomski, Dowhan, Janiszewski i Kuźbicki gośćmi Galewskiego!

Bech próbował nakłonić rodaków do dalszych startów w Gdańsku. - Przyznam szczerze że od kilku tygodni namawiam ich na pozostanie w zespole. Dużo rozmawiamy o sytuacji w klubie. Ja chciałem zostać i wiem doskonale, jak wiele znaczy duńska mafia dla kibiców z Gdańska. Jako kapitan namawiam ich do pozostania i mogę tylko powiedzieć na tym etapie, że nie jest niemożliwe, że nadal duńska mafia będzie jeździła w Gdańsku. Potrzeba trochę czasu na to, ale wierzę w to, że moje przeczucia się sprawdzą - mówił w rozmowie z naszym portalem.

Ostatecznie wybrali PGE Ekstraligę. Zdunek Wybrzeże wspomniany sezon zakończyło na szóstym miejscu w tabeli. Na brak fazy play-off wpłynęła słaba postawa krajowych żużlowców i pech - Thomsen szybko złamał obojczyk, dlatego pauzował przez kilka spotkań. Już nigdy nie dowiemy się, w którym miejscu byliby gdańszczanie, gdyby rzutem na taśmę dostali się do czwórki. W play-offach mogli spokojnie namieszać.

W rozgrywkach 2019 i 2020 Bech już tak nie zachwycał. W tym roku dostał dwie szanse od trenera Mirosława Berlińskiego, choć należy od razu zaznaczyć, że nie zrobił niczego, aby to zmienić. Był najsłabszy na przedsezonowych treningach, jak wskoczył do składu to zawodził, w ligach zagranicznych też nie zdobywał pokaźnych zdobyczy punktowych. W Gdańsku pojawią się nowi idole - na razie przesądzone jest pozostanie na kolejny sezon Rasmusa Jensena, co wyraźnie ucieszyło fanów znad morza.

Zobacz także: Żużel. Mecz Unia Tarnów - Zdunek Wybrzeże Gdańsk przełożony na niedzielę
Zobacz takżeŻużel. Rasmus Jensen ogłosił, że zostaje w Zdunek Wybrzeżu i złożył deklarację. Zawodnik zajrzy głębiej do portfela

Komentarze (0)