Żużel. Zdunek Wybrzeże Gdańsk w sezonie 2020. Czwarte miejsce, które nikogo nie cieszy. Czas na zmiany

WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Na zdjęciu: Peter Kildemand na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Na zdjęciu: Peter Kildemand na prowadzeniu

Siedem zwycięstw i siedem porażek - taki bilans w Gdańsku nie cieszył nikogo. Zdunek Wybrzeże nie potrafiło zbudować twierdzy na swoim torze. Dodatkowo wyniki pogłębiły rozgoryczenie kibiców, chcących powrotu do świetności gdańskiego żużla.

KOMENTARZ. Gdy przed sezonem Zdunek Wybrzeże Gdańsk wymieniło swoje najsłabsze ogniwa mogło się wydawać, że wszystko pójdzie w dobrą stronę. Ruchy wydawały się racjonalne, jednak cóż z tego, skoro kilku zawodników zaliczyło wyraźny zjazd? Tak naprawdę pretensji nie można było mieć tylko do Rasmusa Jensena i Krystiana Pieszczka, który jednak ma możliwości by jeździć jeszcze lepiej, a co najważniejsze równiej, bo potencjał spośród wszystkich zawodników gdańskiego klubu zdaje się mieć największy.

Trzy porażki na własnym torze, w tym dwie w dwóch pierwszych spotkaniach, mocno negatywnie nastawiły gdańskich kibiców. Ci, przyzwyczajeni przez lata do tego, że Wybrzeże jest za mocne na 1. ligę i za słabe na Ekstraligę, wylali falę krytyki na zespół i klub. Ostatecznie zajęte 4. miejsce było dla nich śmiechem przez łzy, gdyż do stylu, przy kilku bardzo wysokich porażkach, można było mieć olbrzymie zastrzeżenia.

O gdańskim klubie nie mówi się już w kontekście długów. To wciąż solidny płatnik, nawet pomimo wielkich strat pieniędzy na biletach spiął budżet. Kibice chcą więcej, od działań pracowników klubu zależy czy Wybrzeże stać na postęp.

ZOBACZ WIDEO Andrzej Rusko z szeregiem zarzutów wobec POLADY. Chodzi o sprawę Maksyma Drabika

BOHATER SEZONU. Rasmus Jensen. Nie tylko bohater sezonu, ale i największe zaskoczenie. Przychodził do Zdunek Wybrzeża Gdańsk jako zawodnik mający walczyć o miejsce w składzie, a pojechał 9 razy w 15. biegu i 4 razy w 14. To mówi wszystko o jego równej, stabilnej formie.

KLUCZOWY MOMENT. Wydawało się, że zwycięstwo Zdunek Wybrzeża w 7. kolejce z Agred Malesa TŻ Ostrovią 51:38 to dla gdańszczan dobry omen. Mieli oni wówczas na swoim koncie 4 zwycięstwa i 3 porażki, a planem na rewanż w Ostrowie Wielkopolskim był przynajmniej bonus. Zespół Mirosława Berlińskiego został jednak obnażony, gdańszczanie przegrali 31:59, notując tylko dwie "trójki". Wiara w jakikolwiek sukces w minionym sezonie została brutalnie zweryfikowana.

CYTAT. "Porównując naszą sytuację do tego, z czym muszą się mierzyć moi koledzy, prezesi innych klubów, sytuacja jest wręcz komfortowa" - powiedział nam w czerwcu Tadeusz Zdunek. Prezes gdańskiego klubu niezwykle skrupulatnie dba o finanse, choć brak licytacji o wielkie gwiazdy jest mu również wytykany przez jego przeciwników.

LICZBA. 3. Tyle razy Zdunek Wybrzeże Gdańsk wygrywało na wyjazdach, również trzykrotnie przegrywało u siebie. Brak atutu własnego toru był aż nadto widoczny. Gdyby nie to, wyniki mogłyby być zbliżone do oczekiwań.

CO DALEJ. Wiadomo już, że w Zdunek Wybrzeżu Gdańsk pozostają Krystian Pieszczek i Rasmus Jensen, na których można budować skład na kolejny sezon. Pozostają też juniorzy, Piotr Gryszpiński i Alan Szczotka, doszło także do zmian w sztabie sportowym - nowym menedżerem został Eryk Jóźwiak, natomiast trenerem Piotr Szymko.

W Gdańsku myślą nad tym, jak zbudować zespół mający walczyć o wyższe cele. Do pełni sukcesu są potrzebni obcokrajowiec mogący pełnić rolę lidera, solidny Polak oraz zawodnik do 24. roku życia. Sytuacja na rynku jest w tym roku niezwykle dynamiczna i dopiero w listopadzie okaże się, jakie dokładnie nazwiska zostaną zakontraktowane.

Czytaj także: 
Żużlowiec U24 zrobi różnicę 
Szaleństwo na punkcie Lamberta

Źródło artykułu: