Żużel. Półtora okrążenia: Najlepszy poziom w eWinner 1. Lidze od lat. Kibice będą zachwyceni [FELIETON]

WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Na zdjęciu: mecz Lokomotiv - Apator
WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Na zdjęciu: mecz Lokomotiv - Apator

- Wprowadzenie do regulaminu zapisu o zawodniku U24 sprawia, że w przyszłym roku poziom w eWinner 1. Lidze będzie najwyższy w historii. To dobra wiadomość dla kibiców, którzy zyskają kolejne ciekawe rozgrywki do śledzenia - pisze Marta Półtorak.

W tym artykule dowiesz się o:

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Wiemy, że w przyszłym roku obowiązywać będzie przepis o zawodniku U24, przez co wielu doświadczonych żużlowców nie znajdzie zatrudnienia w PGE Ekstralidze. Nie chcę wymieniać nazwisk, ale są to osoby z doświadczeniem w Speedway Grand Prix.

Oni siłą rzeczy teraz trafią do eWinner 1. Ligi, a jej poziom może być najwyższy w historii. To świetna wiadomość dla kibiców. Zwłaszcza że biorąc pod uwagę transferowe informacje dochodzące z różnych I-ligowych ośrodków, to ten poziom będzie bardzo wyrównany i trudno będzie wskazać faworyta rozgrywek.

ZOBACZ WIDEO Prezes PZM tłumaczy, skąd wziął się przepis o zawodniku U24 i dokąd ma zaprowadzić polski żużel

Słyszę jednak, że są zawodnicy, którzy za wszelką cenę nie chcą słyszeć o jeździe w eWinner 1. Lidze i są nawet gotowi pełnić funkcję oczekującego w eWinner 1. Lidze. To oczywiście kwestia pieniędzy. Logiczne, że w niższej klasie są mniejsze pieniądze. To wynika choćby z tego, że kontrakt telewizyjny opiewa na inną kwotę. Łatwiej też pozyskać sponsorów, jeśli rywalizuje się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zawodnik nie powinien jednak patrzeć wyłącznie na stawki oferowane mu w kontrakcie.

Może się bowiem okazać, że zawodnicy oczekujący nie będą w ogóle jeździć w PGE Ekstralidze, bo przegrają rywalizację o skład. Może się okazać, że taki żużlowiec pieniądze zobaczy jedynie na podpisanej umowie. W takiej sytuacji lepszym rozwiązaniem może być przejście do eWinner 1. Ligi. Regularna jazda, choć za mniejsze pieniądze, może dać lepszy efekt niż czekanie aż komuś powinie się noga w PGE Ekstralidze.

Rozumiem, że każdy żużlowiec ma ambicje. Każdemu wydaje się, że wygra walkę o skład w PGE Ekstralidze, ale to się może różnie skończyć. Ja bym radziła takim zawodnikom, że jeśli mają do wyboru siedzenie na ławce w PGE Ekstralidze i wskakiwanie do składu od czasu do czasu a regularne ściganie w eWinner 1. Lidze, to by wybrali tę drugą opcję.

Zawodnicy nie powinni traktować eWinner 1. Ligi jako skazania na niebyt. Przecież są przykłady żużlowców, którzy schodzili ligę niżej, a wcale nie radzili sobie później jakoś fenomenalnie. Ba, napiszę więcej. Nawet gdy zawodnicy Fogo Unii Leszno trafiali do 2. Ligi Żużlowej w ramach współpracy z Metalika Recycling Kolejarzem Rawicz, to nie odstawali od rywali o kilka poziomów i nie zdobywali dwa razy więcej punktów niż inni.

Nawet jeśli PGE Ekstraligę a eWinner 1. Ligę dzielą jeden poziom rozgrywek, to w obu trzeba trzymać tak samo mocno gaz i nic samo nie przyjdzie. Żużel stał sportem mocno wymagającym. Niektórzy zawodnicy, którzy w sezonie 2021 podpiszą kontrakty na tym szczeblu, szybko się o tym przekonają.

Marta Półtorak

Czytaj także:
PGG ROW Rybnik czeka rewolucja w składzie
Menedżer Motoru Lublin o transferach i sezonie 2021

Komentarze (0)