Po raz ostatni uzupełnienie nawierzchni w Gdańsku miało miejsce w 2012 roku, choć i wtedy nie było to aż tyle nowego materiału co teraz. Od tego czasu, stopniowo tor był eksploatowany. Nawierzchnia, na której na co dzień startują zawodnicy Zdunek Wybrzeża się ścierała, nie sprzyjało to walce o punkty. Często mówiło się, że ten kto wygra w Gdańsku start, jak nie popełni wyraźnego błędu zwycięży w biegu. Teraz ma to się zmienić.
- W tej chwili jesteśmy po pracach wstępnych. Równiarka zorganizowana przez sponsora ukształtowała nam tor, do tego nad nawierzchnią pracowała brona z Grupy Smoleń, naszego sponsora który pomaga nam w utrzymaniu i przebudowie toru - powiedział Piotr Szymko, nowy trener Zdunek Wybrzeża, który w Gdańsku został również toromistrzem.
Tak duża dosypka nawierzchni to spory koszt, jednak działacze gdańskiego klubu wykazali się sporą operatywnością i pozyskali kilku darczyńców na ten ważny cel. Według informacji WP SportoweFakty, całość inwestycji może się przekroczyć nawet 200 tysięcy złotych. W obecnych czasach tak duże prace nie byłyby możliwa, gdyby została całkowicie zrzucona na barki operatora stadionu, Gdańskiego Ośrodka Sportu. Z pomocą przyszli jednak klubowi sponsorzy, którym również zależy na wzroście atrakcyjności pojedynków w Gdańsku.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy
Dzięki wyjątkowej mobilizacji, jeszcze w listopadzie do Gdańska przyjedzie 500 ton granitu oraz 25 ton glinki. - Nie zrzucimy nawierzchni w całości, przede wszystkim wzbogacimy ją na łukach, ale też na prostych gdzie jest wytarta i potrzebuje świeżej jakości - dodał Szymko który liczy na to, że w ciągu dwóch tygodni cały proces zostanie skończony. Poza dużym torem, część nowej nawierzchni trafi na mini tor.
Sam proces adaptacji nowej nawierzchni jest dość skomplikowany. - Stara nawierzchnia jest ułożona tak, jak zazwyczaj przed zimą. Teraz za pomocą ciężkiego sprzętu będzie ona wymieszana z nową oraz z glinką. Sprzęt, który dostaliśmy od sponsora jest do tego idealny i jak wyjdzie to dobrze, będziemy mieli mniej pracy już w sezonie - wyjaśnił toromistrz. - Chodzi o poprawienie jakości nawierzchni, dzięki czemu w sposób regulaminowy będzie można przygotować tor tak, aby był on powtarzalny i lepszy jakościowo - dodał.
Kibice z Gdańska śmieją się, że od początku lat dziewięćdziesiątych niezależnie od prac torowych, dowiezionej nawierzchni, toromistrza i zawodników, zawsze żużlowców wciągała dziura na drugim łuku, będąca "sprawcą" wielu siniaków. - Jak będzie trzeba, to zrobimy nową dziurę - zaśmiał się Piotr Szymko. - Tak naprawdę to było przepłaszczenie. Specyfika tego toru powoduje, że jest on mocno techniczny i jego kształt powinien być atutem zawodników startujących w gdańskiej drużynie. Musi być regulaminowy, bezpieczny, szybki i odpowiadający miejscowym żużlowcom - przekazał.
Dzięki przeprowadzonym inwestycjom, żużel w Gdańsku znów ma być atrakcyjny, a budowany nowy skład Zdunek Wybrzeża ma mieć w końcu atut własnego toru. - Celem jest też walka i widowiskowość, by wynikała ona z umiejętności zawodników, a nie walki żużlowca z torem. Wszystko jest poparte regulaminem, chcemy by nawierzchnia była bezpieczna - podsumował Piotr Szymko.
Czytaj także:
Wiktor Kułakow o nowym klubie, Apatorze i startach jako Polak
W Bydgoszczy budują skład na play-offy