Żużel. Wadim Tarasienko wyjaśnił, co skłoniło go do zmiany drużyny i przenosin do Polonii Bydgoszcz [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko

- Z Bydgoszczy zdecydowanie łatwiej przemieszczać się do innych lig, np. w Skandynawii. W Krośnie sytuacja ta była znacznie utrudniona - mówi Wadim Tarasienko, który ostatnio zamienił Wilki Krosno na Polonię Bydgoszcz.

[b]

Patryk Głowacki, WP SportoweFakty: Ostatni sezon w pana wykonaniu był bardzo udany. Gdzie leży źródło tak dobrej dyspozycji?[/b]

Wadim Tarasienko, nowy żużlowiec Abramczyk Polonii Bydgoszcz: Przed sezonem dokonałem całkowitych zmian. W końcu to zagrało. Musiało się tak stać, gdyż spróbowaliśmy już chyba wszystkiego. Wcześniej mieliśmy różne problemy w zależności od torów. Teraz ustawienia sprawiają, że inaczej układam się na motocyklu. Dzięki temu znalazłem coś, co cały czas pchało mnie do przodu, ale to też zasługa mojego teamu.

W Polsce miał pan sporo pracy. Dobrze czuł się pan w takim rytmie?

Gdybym jeździł tylko w 2. lidze, to nie osiągnąłbym takich rezultatów. Jak każdy zawodnik lubię dużą liczbę startów na motorze. Wystarczy jeden trening, by coś sprawdzić i się upewnić, a reszta to zawody. Mnie coś takiego pomaga.

Zatem brakowało startów?

Zdecydowanie. Miałem propozycję na jazdę w Danii. W Szwecji odjechałem z kolei tylko trzy mecze. Wydarzenia potoczyły się tak, a nie inaczej, i musiałem się do tego dostosować. Przyszły rok zapowiada się tak samo, ale wszyscy powinni być gotowi, dlatego ligi nie powinny mieć problemu z rozgrywaniem spotkań.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

A jak radził pan sobie przed startem sezonu?

Byłem już przygotowany, gdy przyszła pandemia. Wtedy nie mogliśmy robić nic, przez co siedziałem w domu i jadłem. Gdy pojawiły się wiadomości o możliwości jazdy, to musiałem trochę zrzucić na wadze, co udało mi się zresztą z nawiązką. Wydaje mi się, że pandemia mi pomogła.

Wynagrodzeniem za dobre wyniki był też udział w meczu Polska - Rosja.

Gdy otrzymałem zgłoszenie do kadry, to od razu powiedziałem, iż chcę jechać, bo dodatkowe zawody, a zwłaszcza tak prestiżowe, przydadzą mi się. W samym meczu pomogły wcześniejsze ligowe doświadczenia, dlatego wiedziałem, jak przygotować się do toru. Na ostatni wyścig znalazłem tak dobre ustawienie, że od razu muszę je sprawdzić.

Zmienił pan ostatnio klubowe barwy, przenosząc się z Wilków Krosno do Polonii Bydgoszcz. Nie było myśli, by pozostać u dotychczasowego pracodawcy?

Z Wilkami prowadziliśmy rozmowy. Klub zachęcał mnie, bym pozostał w drużynie. Nie chcę sprzedawać większych szczegółów negocjacji. Po prostu przeprowadziliśmy męską rozmowę.

Co skłoniło pana do przyjęcia oferty Polonii?

Bardzo odpowiada mi lokalizacja. Z Bydgoszczy zdecydowanie łatwiej przemieszczać się do innych lig, np. w Skandynawii. W Krośnie sytuacja ta była znacznie utrudniona. Kwestie logistyczne miały bardzo duże znaczenie w wyborze klubu.

Pomijając kwestie zawodowe, to ma pan teraz po prostu bliżej do pracy. Nie wszyscy pewnie wiedzą, że na co dzień mieszka pan tutaj.

To na pewno też wartość dodana. Mam tu warsztat, dom, pojawia się możliwość częstszych treningów na domowym torze. Tym bardziej, że lubię jeździć na motocyklu, czy to żużlowym, czy crossowym. Dla mnie jazda na dwóch kółkach to najlepsza forma relaksu.

Sam tor jest chyba panu dobrze znany, więc kibice powinni spać spokojnie?

Na pewno dam z siebie 110 procent, by doprowadzić swoje motocykle do perfekcji. Zamierzam utrzymać poziom, jaki prezentowałem w 2020 roku.

Polonia to renomowany klub w Polsce. Miało to znaczenie przy podpisywaniu kontraktu?

Jak najbardziej. Do dziś w środowisku, gdy mówi się Bydgoszcz, od razu na myśl przychodzi Polonia. Jest to zespół mający duże osiągnięcia, co buduje jego popularność. To jeszcze bardziej motywuje. Sam klub daje mi szansę, by rozwinąć się jeszcze bardziej jako zawodnik.

Zna pan już skład. Na co stać zespół?

Mamy zawodników, którzy nie odpuszczają i walczą do końca o dobry wynik. Na pewno chciałbym, byśmy wygrali ligę, ale najpierw trzeba się skupić na awansie do pierwszej czwórki. Potem będziemy mogli myśleć o dalszej rywalizacji.

W zeszłym roku 1. liga postawiła Ekstralidze bardzo twarde warunki pod względem emocji. Teraz zespoły z zaplecza ponownie się zbroją. 2021 potwierdzi siłę rozgrywek?

Moim zdaniem liga stanie się na tyle mocna, że jeszcze więcej ludzi będzie chciało ją śledzić. Sezon zapowiada dużo mijanek i rzadko powinno dochodzić do sytuacji, gdzie wygranie startu da pewne zwycięstwo. Wynika to z poziomu zawodników, bo jeśli przy obecnych zasadach jako zagraniczny żużlowiec jesteś w 1. lidze, to musisz sobą coś reprezentować.

Czytaj także:
Żużel. Kulisy transferu Roberta Lamberta do Torunia. Inni dawali mu więcej niż Apator!
Żużel. SGP na PGE Narodowym w 2021 roku mocno zagrożone. Szpital będzie tam co najmniej do lata

Źródło artykułu: