Żużel. Półtora okrążenia: Utalentowany junior kosztuje. Nie mówmy o "niemoralnych ofertach" [FELIETON]

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak

Zdolny junior, a takim jest Mateusz Cierniak, kosztuje. Jego wyszkolenie również. Dlatego nie mówmy w takich sytuacjach, że dobre oferty są moralne czy też niemoralne - pisze Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Przeczytałam, że Stanisław Chomski ofertę złożoną Mateuszowi Cierniakowi przez Motor Lublin nazywa "nieetyczną". Czy prezes Jakub Kępa złożył taką młodemu juniorowi? Nie wiem. Mam jednak świadomość, że od lat dobrzy młodzieżowcy byli, są i pozostaną w cenie.

Wyszkolenie młodego żużlowca kosztuje, a jak on już coś potrafi i gwarantuje punkty, to jest cennym nabytkiem. Tak bez wątpienia jest w przypadku Cierniaka. Czymś prezes Kępa musiał go skusić. Czy pieniędzmi? Czy złożył mu moralną, czy też niemoralną ofertę? Nie mówmy o tym w tych kategoriach.

Moje Bermudy Stal Gorzów też chciała Cierniaka, ale zwróćmy uwagę na to, że Lublin jest bliżej Tarnowa, z którego wywodzi się młody żużlowiec. Nie ukrywajmy, że dla sportowca w takim wieku lokalizacja jest ważna. Zakładam, że Cierniak ma jeszcze na głowie szkołę, itd. Nie może sobie pozwolić na podróże przez całą Polskę.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

Chciałabym zwrócić uwagę na to, że juniorów mamy mało i jest to problem znany nie od dziś. Co stoi na przeszkodzie, by każdy sobie wychował takiego Cierniaka? Otóż to nie jest wcale takie łatwe. Tu można wydać ogromne pieniądze na żużlowca X czy Y, a to może nie przynieść żadnego efektu.

Wystarczy jeden mocny "dzwon", jak to się mówi w języku żużlowym, a kariera obiecującego żużlowca dobiega końca. Innym razem ktoś dobrze rokuje, rozwija się, aż w pewnym momencie dochodzi do jakiejś blokady i też nie spełnia pokładanych nadziei. To wszystko sprawia, że jak na rynku pojawia się jakaś "perełka", to windowane są ceny.

Mateusz Cierniak był tej jesieni łakomym kąskiem na rynku transferowym. Skoro wybrał Motor Lublin, to widocznie prezes Kępa był skuteczniejszy niż jego odpowiednicy z Gorzowa. Czy zadecydowały pieniądze? Po części pewnie też, bo jak się stawia na szali wszystkie argumenty, to ten ma duże znaczenie. Jednak nie przeceniałabym lokalizacji i logistyki. Zwłaszcza w przypadku tak młodych żużlowców.

Marta Półtorak

Czytaj także:
Kariera Kasprzaka w Stali Gorzów w pigułce
Paweł Przedpełski brał pod uwagę tylko dwie oferty

Źródło artykułu: