[b]
Artur Babicz, WP SportoweFakty: Zacznijmy od początku. Jaki był dla pana miniony sezon? W 2019 roku był pan jednym z najlepszych zawodników 2. Ligi Żużlowej, a w 2020 roku nie wystąpił w żadnym spotkaniu OK Bedmet Kolejarza Opole. W minionych rozgrywkach występował pan tylko w Finlandii, gdzie osiągał pan doskonałe wyniki. Jednak czy to pana satysfakcjonowało?[/b]
Tero Aarnio, zawodnik SpecHouse PSŻ-u Poznań: Ten rok nie był taki jak planowałem. Miałem wysokie cele po świetnym 2019 roku. Kiedy wydawało się, że sezon zaraz wystartuje, a my byliśmy całkowicie gotowi, to wszystko wywróciło się do góry nogami ze względu na pandemię. Ostatecznie sezon zaczął się późno, a sytuacja była bardzo niepewna. Dlatego kiedy nie mogłem jeździć w Polsce, to skupiłem się na startach w Finlandii.
Jakie to uczucie w końcu zdobyć IM Finlandii? Próbował pan 19 razy, aż w końcu się udało. Czy to było coś, czego brakowało w pańskiej karierze?
To zabawne, że moje pierwsze mistrzostwo przyszło w sezonie, w którym tak naprawdę poważnie się nie ścigałem. To jedyne osiągnięcie w Finlandii, którego nie miałem i jeżeli mam być szczery, już myślałem, że nigdy go nie zdobędę. Trudno opisać to, co czułem w momencie kiedy podnosiłem trofeum. Wszystkie rozczarowania i pech z ostatnich 18 lat w tamtym momencie odeszły w niepamięć.
A co się takiego wydarzyło w minionym sezonie, że nie dostał pan ani jednej szansy w OK Bedmet Kolejarzu Opole?
Opole miało wielu zagranicznych żużlowców w swoim składzie. Wszyscy wiedzieli, że rywalizacja o pierwszy skład będzie trudna. Podczas zgrupowania miałem problemy sprzętowe i przy tak krótkim sezonie, potem już nie miałem kolejnej okazji, aby pokazać co potrafię. Co więcej, po 2. kolejce 2. LŻ zespół jechał bardzo dobrze i nie było już możliwości wskoczenia do składu. Szczególnie, że tak naprawdę nie miałem już gdzie pokazać swojej prawdziwej prędkości na torze.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy
Czy w takim razie ta roczna przerwa w startach na polskich torach nie będzie problemem, który odbije się na formie w sezonie 2021?
Jeden rok takiej przerwy nie będzie przeszkodą. Może nieco inaczej. W tym momencie jestem jeszcze bardziej żądny tego, aby pokazać działaczom, co stracili w 2020 roku, kiedy nie dali mi szansy. Wiadomo, że byłoby to trudne, gdybym przez cały rok nic nie robił. Jednak cały czas dbałem o formę i regularnie startowałem w Finlandii.
Teraz przejdźmy do pana transferu. Już w zeszłym sezonie dużo mówiło się o pana przenosinach do Poznania. Jednakże w ostatniej chwili to oferta z Opola zwyciężyła. Czy z perspektywy czasu nie żałuje pan wyboru? Może w stolicy Wielkopolski sezon potoczyłby się inaczej?
To prawda. Chciałem się już przenieść do Poznania na sezon 2020 i byliśmy naprawdę blisko zawarcia umowy. Podoba mi się ten tor i wierzę, że będę sobie na nim radził równie dobrze jak w 2019 roku. Natomiast co do decyzji. Nie lubię rozmyślać i rozpaczać nad przeszłością. Każdy podejmuje decyzje w oparciu o aktualne informacje i wtedy wydaje się ona być najlepszym wyborem. Rozmyślanie i rozpaczanie nad decyzjami z przeszłości byłoby tylko niepotrzebną stratą energii, nawet jeżeli one były błędne.
To jak wyglądały pana negocjacje w tym roku? Czy były jakieś kwestie sporne? Co przeważyło, że zobaczymy pana w poznańskich barwach?
Tak jak już mówiłem. W zeszłym roku byliśmy bardzo blisko porozumienia. W tym roku szukałem zespołu, który będzie dla mnie odpowiedni i będę mógł pokazać się z jak najlepszej strony. Poznań mnie chciał, a ja chciałem być w zespole, który mnie chce. Wiem, że wtedy będę miał szansę znów zabłysnąć. PSŻ był zdecydowanie łatwym wyborem jeżeli chodzi o moje starty w 2021 roku.
W tym momencie PSŻ jest najbardziej aktywnym drugoligowym klubem na rynku transferowym. Jak pan ocenia potencjał zespołu? Czy włączycie się do walki o awans?
Kevin Woelbert zostaje, a wszyscy nowi zawodnicy wyglądają bardzo dobrze. Jest jeszcze kilka miejsc do wypełnienia, ale nie widzę powodu, aby ktoś mógł sądzić, że nie włączymy się do walki o awans. Bardzo chciałbym pomóc PSŻ zdobyć promocję do eWinner 1. Ligi i przede wszystkim chciałbym dać radość poznańskim kibicom, ponieważ czekają na to już bardzo długo.
To na sam koniec. Jakie są pana indywidualne cele na sezon 2021? I czy nie boi się pan, że sytuacja związana z pandemią COVID-19 znów może wszystko wywrócić do góry nogami?
Ta sytuacja przeraża wszystkich żużlowców. Uważam jednak, że najgorszy jest obecny rok. Teraz cały świat ma czas na przygotowania. Ponadto, my też będziemy lepiej przygotowani na sytuacje, kiedy wirus panuje w okolicy startu nowego sezonu.
Natomiast jeżeli chodzi o moje osobiste cele, to w dużej mierze dotyczą moich ligowych startów. Chciałbym być jednym z najlepszych zawodników na poziomie 2. LŻ oraz chciałbym pomóc innym chłopakom, aby dać im dodatkowy impuls do rozwoju. Wierzę, że to pozwoli nam skutecznie walczyć o awans.
Zobacz także: Legenda szuka klubu w Polsce
Zobacz także: Miśkowiak nie dał się skusić innym klubom