Ostatnie zawody na torze w Lonigo odbyły się 23 września 2018 roku. W VI rundzie Indywidualnych Mistrzostw Włoch triumfował wówczas Nicolas Covatti, który w finale pokonał Daniela Spillera, Paco Castagnę i Guglielmo Franchettiego.
Niedługo później burmistrz Luka Restello nie przedłużył homologacji obiektu, wobec czego w 2019 roku nie mogły się tam odbywać zawody. Podobna sytuacja miała miejsce również w tym sezonie.
Ponadto burmistrz określił żużel "sportem nieistniejącym" i dodał, że nie można wydać blisko miliona euro na remont stadionu, a tyle miało kosztować odnowienie obiektu i dostosowanie go do obowiązujących norm.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło
Władze klubu wyliczyły natomiast, że potrzeba zaledwie 135 tys. euro, co jest kwotą pięciokrotnie niższą, niż wyliczyły władze miejskie. Porozumienia jednak nie osiągnięto.
Od ponad dwóch lat na stadionie w Lonigo nic się nie działo, wobec czego obiekt zaczął popadać w ruinę. Tor i trybuny zarosły, co jest niezwykle smutnym obrazkiem. Potrzebny byłby spory nakład pracy, aby znów mogli tam zagościć żużlowcy.
A warto pamiętać, że odbywały się tam zawody najwyższej rangi. Lonigo pięciokrotnie (1996, 2005-2008) gościło turnieje Grand Prix. Zwyciężali tam Hans Nielsen, Tony Rickardsson, Jason Crump, Nicki Pedersen i Hans Andersen. Biało-Czerwoni najlepszy wynik osiągnęli w 2007 roku, kiedy trzeci był Wiesław Jaguś. Później rywalizację przeniesiono do Terenzano.
W Lonigo zmienił się burmistrz. Miastem zarządza teraz Pierluigi Giacomello. Wraz ze swoim zespołem przygotował plan oczyszczenia stadionu, który został "zawstydzająco porzucony". To pierwszy etap prac przed remontem obiektu, co jest dobrą wiadomością w kontekście przyszłości żużla w tym mieście.
Czytaj także:
- Junior Stali Gorzów rozchwytywany. Chce go siedem klubów!
- Polski żużlowiec o sytuacji w Szwecji. "Rośnie liczba chorych, a maseczki nie są obowiązkowe"
Czy żużel we Włoszech uda się odbudować? 
