- Jakikolwiek kontakt ze sportem motorowym przybliża każdego dzieciaka do tego sportu - stwierdza dla polskizuzel.pl Rafał Dobrucki. Przyznaje, że świetną formą na rozwijanie motocyklowych umiejętności jest jazda na pitbike'ach. To niewielkich rozmiarów, lekkie motocykle. Cena sprzętu dla najmłodszych to kilka tysięcy złotych.
- Pitbike to przyjemna, łatwa i przede wszystkim znacznie tańsza droga do sportu żużlowego. Nazywam to etapem przedszkolnym, bo mówimy o zabawie dla dzieciaków od ósmego roku życia. Klas w motocyklach jest bardzo dużo - od 50cc do 190cc - opisuje dotychczasowy trener kadry juniorów.
Tłumaczy, że dzieci jeżdżące na pitbike'ach wszechstronnie rozwijają się pod kątem technicznym, ale też fizycznym. Ponadto poznają kwestie sprzętowe, które w późniejszym okresie mogą przydać im się w jeździe już na żużlu.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło
- Rywalizacja na torze jest łatwa, bezpieczna i powoduje, że młodzież się angażuje, ma cele i do nich dąży. Zawodnik po takim "przedszkolu" nie zaczyna na żużlu od zera. Jego droga do zdania egzaminu na licencję jest znacznie krótsza, a nabyte umiejętności, nawyki i wiedza przydają się w dalszej karierze - mówi Dobrucki.
Doradza żużlowym klubom, by szukały adeptów właśnie z treningów i imprez pitbike'owych, sugerując prowadzenie skautingu. Swoją drogą pitbike'i wkrótce będą mocno związane ze speedwayem, bo - jak zdradza Dobrucki - prowadzone są prace nad zmianami regulaminowymi. Docelowo trenerzy i instruktorzy sportu będą mogli prowadzić treningi pitbike na torach żużlowych.
Zobacz też:
Żużel. Przed eWinner Apatorem Toruń dopiero teraz prawdziwy "Rok Próby". Spadek będzie katastrofą
Żużel. Coraz większe problemy z juniorami. Poziom spada z roku na rok