W sierpniu ubiegłego roku na żużlowej mapie polski pojawił się nowy klub - Rzeszowskie Towarzystwo Żużlowe. Wcześniejsza organizacja z tego miasta, kierowana przez Ireneusza Nawrockiego spółka Speedway Stal Rzeszów, z uwagi na liczne problemy nie otrzymała licencji na start w lidze w sezonie 2019.
RzTŻ Rzeszów w minionym sezonie zadebiutowało w ligowych rozgrywkach, kończąc zmagania w 2. Lidze Żużlowej na czwartym miejscu. W przyszłym roku postara się o poprawę tego rezultatu, a zbudowany przez działaczy skład zdecydowanie daje nadzieję na dobry wynik.
Pytanie: pod jaką nazwą rzeszowianie przystąpią do rozgrywek? Okazuje się, że to wcale nie musi być RzTŻ. Klub rozważa możliwość występów pod historyczną nazwą. Jeśli się uda, kibice na Podkarpaciu będą zachwyceni.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło
- Tak, rozważamy taką możliwość, wystąpiliśmy do zarządu ZKS Stal z prośbą o możliwość udostępnienia nazwy Stal Rzeszów w nazwie naszej drużyny. Wszystko zależy od zarządu ZKS-u - tłumaczy w rozmowie z "Nowinami" Jan Madej, prezes RzTŻ Rzeszów.
Dodaje, że zmiana nazwy zespołu nie musi być jedyną, do jakiej dojdzie w Rzeszowie przed startem nowego sezonu. - Przeprowadziliśmy przedwstępne rozmowy z dwoma sponsorami, którzy - jeżeli się coś nie zmieni , a raczej chyba się nie zmieni - wejdą prawdopodobnie do nazwy drużyny - zdradza Madej.
Mówi też, że budżet rzeszowskiego klubu na sezon 2021 będzie większy niż w tym roku. - Myślę, że musimy się zakręcić około kwoty półtora miliona - opisuje Jan Madej.
Zobacz też:
Żużel. To może być gwiazda ligi. Chce być liderem RzTŻ i jest nawet gotowy na przeprowadzkę do Rzeszowa
Żużel. Transfery. Plusy i minusy RzTŻ. Ściągnęli liderów tegorocznych rywali