W 2020 roku miasto Lublin przelało Motorowi aż 4 mln zł w ramach dotacji. W przyszłym kwota miejskiego wsparcia będzie aż dwukrotnie niższa.
Taką decyzję podjął Krzysztof Żuk, który odrzucił prośby radnych o zwiększeniu wartości miejskiego dofinansowania na żużel. Ci - jak opisuje "Dziennik Wschodni" - usilnie nalegali o podwyższenie dotacji do 4 mln zł.
- Jakie zawody w Lublinie robią tak wielką promocję dla miasta, jak żużel? Mecze są transmitowane na całą Polskę, a oglądanie spotkań z podnośników pokazywane było na całym świecie - argumentowała radna Magdalena Kamińska, cytowana przez "Kurier Lubelski" (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło
"Mimo silnej presji (prezydent) nie uległ namowom o zwiększenie do 4 mln zł funduszu, z którego dofinansowywana mogłaby być lubelska drużyna żużlowców" - relacjonuje "Dziennik Wschodni".
Gazeta dodaje, że prośba o zwiększeniu wartości dotacji na żużel była tą, która najczęściej padała z ust radnych w kontekście zmian do projektu miejskiego budżetu na 2021 rok.
"Prezydencki projekt budżetu Lublina na rok przyszły mówi o kwocie 2,5 mln zł na 'promocję miasta poprzez sport', z czego 2 mln zł miałoby trafić do żużlowców" - informuje "Dziennik Wschodni".
Zobacz też: Żużel. Taktyka Motoru Lublin. Doświadczeni na otwarcie. Michelsen ma potencjał na bycie gwiazdą ligi