Żużel. Oliver Berntzon zderzy się ze ścianą? Jacek Frątczak obawia się, że może tak być
Oliver Berntzon spełnił swoje wielkie marzenie i awansował do przyszłorocznego cyklu Grand Prix. Przed Szwedem niezwykle ciężki sezon, bowiem nigdy regularnie nie startował wśród najlepszych, a jego forma nawet w eWinner 1. Lidze nie była idealna.- Chłopak awansował w sportowej rywalizacji i tego nie można mu odbierać, jednak sam awans do Grand Prix nie jest wielkim problemem. Schody zaczynają się w samym cyklu, próbując się w nim utrzymać. Czasami taki skok na głęboką wodę powoduje, że można się utopić. Co do samego Olivera - umówmy się - do tej pory to nie był zawodnik światowej czołówki - mówi Jacek Frątczak.
Optymizmem nie może napawać też fakt, że Szwed startując w roli "gościa" w Betard Sparcie Wrocław nie radził sobie zbyt dobrze. - Zaliczył dobre wejście w sezon, zdobywając wiele punktów w Toruniu. Nagle okazało się, że może znaleźć pracodawcę w ekstralidze i ściągnęła go Sparta Wrocław. W elicie jednak za bardzo nie pomógł tej drużynie i nie był w stanie przeskoczyć np. Chrisa Holdera, który jechał raz lepiej, raz gorzej, a przecież już nie startuje w SGP - podkreśla były menadżer eWinner Apatora Toruń.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło
- Berntzon będzie zawodnikiem, który ma zastąpić w cyklu np. Patryka Dudka, zawodnika od lat startującego na najwyższym poziomie, a i on w ostatnim czasie miał problem, aby się utrzymać i skutecznie rywalizować. Dla Szweda będzie to bardzo ciężki sezon. Patrząc na to, jaki jest poziom w GP, obawiam się, że będzie to dla niego zderzenie ze ścianą, czego oczywiście mu nie życzę, ponieważ uważam, że cykl potrzebuje nowych twarzy - twierdzi.
Rodzi się pytanie, czy zawodnicy pokroju Olivera Berntzona powinni w ogóle pchać się do Grand Prix. Szwed nie ma ugruntowanej pozycji w żużlu na najwyższym poziomie, a tak poważne wyzwanie może okazać się po prostu nieopłacalne od strony sportowej i finansowej.
- GP potrafi pociągnąć zawodnika w dół, więc oby to nie rzutowało na jego formę w lidze. Niezależnie z jakimi aspiracjami wchodzi się do cyklu, każdy chce wygrywać. Nie znam sportowca, który twierdziłby, że porażki go do czegoś motywują. Jeśli ktoś tak mówi, to znaczy, że kłamie. Każda przegrana jest przegraną i nie ma takiej opcji, że może ona kogoś zbudować - mówi Frątczak.
- Podstawowe pytanie jakim zapleczem i budżetem będzie dysponować. Proszę spytać Bartka Zmarzlika, czy kilku innych zawodników, jakie nakłady inwestują na dzień dobry. Będąc w Toruniu miałem okazję poznać cykl od środka i muszę powiedzieć, że jeśli nam się wydawało, że ekstraliga jest najbardziej wymagającymi zawodami żużlowymi, to Grand Prix pod każdym względem jest zupełnie inną ligą. To po prostu niezwykle ciężki projekt - twierdzi nasz ekspert.
- Na pewno byłoby mu łatwiej, gdyby wcześniej miał zbudowaną jakąś pozycję w ekstralidze i wtedy pomyślał o cyklu SGP. Ciężko sobie wyobrazić, aby mógł skutecznie rywalizować z takimi zawodnikami jak Zmarzlik, Woffinden, Łaguta czy Vaculik. Uważam, że tuzy rozstawią wszystkich po kątach. Życzę Szwedowi jednak jak najlepiej, ponieważ lubimy takie historie, kiedy przychodzi ktoś z boku i robi zamieszanie, ale dla niego będzie to bardzo trudne. Jeśli utrzymałby się w cyklu, a ktoś postawi na to pieniądze, to z całą pewnością sporo zarobi - kończy Jacek Frątczak.
Zobacz także: Żużel. Oceniamy siłę Apatora Toruń. Wysoka ocena angażu i potencjału Lamberta. Niepokój o Przedpełskiego
Zobacz także: Żużel. Gdy zobaczył go mechanik mistrzów świata, złapał się za głowę. Niesamowita droga Adriana Gały
-
Pan Jot Zgłoś komentarz
Ciekawe z czym się zderzy Krzysiu ;] Z Brzozą chyba. Brzozy mocniejsze i bardziej pancerne. -
Don Diego SKS START Zgłoś komentarz
-
max77 Zgłoś komentarz
połowę zawodników bo: nie mają doświadczenia, prezentują niestabilną formę, bo są za młodzi, za starzy, bo mają nieodpowiednie cisnienie w oponach. A gdzie niby doświadczenia cyklu GP mają zdobyć jak nie w nim? W 2 lidze? Czy przy zielonym stoliku? Chory artykuł i chore myślenie -
jawator Zgłoś komentarz
Jakby byly eliminacje do challenge to by najlepsi sie pchali do gp,slabi by odpadli.A tak wygrala opona... -
ADASOS Zgłoś komentarz
każdy turniej w którym nie będzie ostatni... ??? -
CKM_ Zgłoś komentarz
Niejedna już była niespodzianka z dzikiej karty, nawet Włosi potrafili ambitnie walczyć o punkty, choć wydawałoby się, ze taki ktoś przyjedzie 150 metrów za trzecim. O mistrza i tak walczy realnie tylko kilku najlepszych, reszta stawki może się zmieniać choćby co rok. -
ORP Zgłoś komentarz
Proponuję by wypowiedział się fachowiec na temat Oliego. Amon CZEKAMY !!!!! -
Hampelek Zgłoś komentarz
Sami eksperci. Skoro 95% zawodników startujących w eliminacjach do GP nie nadaje się do jazdy to po co robić eliminacje? -
Rafi_Piła Zgłoś komentarz
jakieś GP. -
sonar Zgłoś komentarz
Bertzon wyzej glowe ma niz s.. To jest gosc ktory lezy organizacyjnie a jego team z jego mechanikiem na czele nie uciągnie takiej imprezy jak GP.. -
ryba011 Zgłoś komentarz
Berntzon musi znacznie poprawić starty, wtedy jego szanse mocno wzrosną -
Oskar Zdeb Zgłoś komentarz
ta stawka w sgp 2021 to jeden wielki żart