[tag=7379]
Fredrik Lindgren[/tag] to nie tylko gwiazda Eltrox Włókniarza, ale także jeden z najlepszych żużlowców na świecie. Szwed udowodnił to w minionym sezonie, kiedy w cyklu Grand Prix napsuł sporo krwi Bartoszowi Zmarzlikowi. Ostatecznie rywalizację zakończył z brązowym medalem. W PGE Ekstralidze 35-latek przez cały rok prezentował dość równą formę i był ważnym ogniwem zespołu z Częstochowy.
- Dla mnie to jednak przede wszystkim bardzo honorowy człowiek, który nie przechodzi obojętnie obok problemów dnia codziennego. Właśnie teraz w czasach pandemii mogliśmy w Częstochowie się o tym przekonać - mówi nam Michał Świącik.
Prezes podczas ostatniej wizyty rodziny Lindgrenów w siedzibie klubu doznał lekkiego szoku, bo zawodnik sam z siebie zaproponował mu obniżkę swojego wynagrodzenia. - Wiadomo, że regulamin na sezon 2021 przewiduje obniżenie stawki zależnie od liczby kibiców wpuszczanych na trybuny stadionów, ale on zaproponował nam dodatkowe cięcia stawek za zdobyte punkty - wyjaśnia Świącik.
Fredrik Lindgren jeździ w Eltrox Włókniarzu od sezonu 2018. Nadchodzący sezon będzie dla niego zatem czwartym w barwach klubu spod Jasnej Góry. W Częstochowie już teraz nie mają wątpliwości, że współpracę ze Szwedem warto kontynuować również w kolejnych latach.
Zobacz także:
Nowa umowa z telewizją ma być szokiem dla środowiska
Włókniarz nie zerwie współpracy z Graversenem
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło