Przyszłoroczny beniaminek PGE Ekstraligi zdecydował się zakontraktować trzech polskich seniorów: Adriana Miedzińskiego, Pawła Przedpełskiego oraz Tobiasza Musielaka. Wydaje się, że to pomiędzy tymi zawodnikami toczyć będzie się rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie. Sławomir Kryjom widzi jednak jeszcze jednego zawodnika, który w jego ocenie nie powinien być niczego pewny.
- Jestem zaskoczony, że o miejsce w składzie rywalizuje trzech, a nie czterech zawodników. Wydaje mi się, że Chris Holder specjalnie nie odbiega od tej trójki. Za chwilę może się okazać, że w składzie będą Przedpełski, Musielak i Miedziński, a nie będzie właśnie Australijczyka, szczególnie jeśli chodzi o spotkanie wyjazdowe, ponieważ one często były dla niego problemem. Powiem szczerze, że według mnie na ten moment nie ma w Toruniu żadnego pewniaka, oczywiście oprócz Jacka Holdera - mówi nowy menadżer Trans MF Landshut Devils.
Adrian Miedziński zwykle wydaje się być bardzo dobrze przygotowanym do sezonu, zarówno od strony fizycznej, jak i sprzętowej. W tej drugiej kwestii problem wychowanka Apatora dostrzega jednak Kryjom, który współpracował z Miedzińskim przy okazji prowadzenia Unibaxu Toruń.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy
- Znam Adriana, mieliśmy okazję razem pracować i wiem, że ma on tego sprzętu aż za dużo. Mogliśmy porozmawiać przy okazji ostatniego meczu Apatora w Gnieźnie i w tej kwestii raczej nic się nie zmieniło. Myślę, że powinien on wyselekcjonować najlepsze jednostki, a pozostałe odstawić w kąt, ponieważ przez to wprowadza się niepotrzebny zamęt - twierdzi.
- Absolutnie nie można odmówić mu ambicji. Uważam, że gdyby większość toruńskich zawodników miało w sobie jej tyle, to Apator nigdy nie spadłby do 1. Ligi. Nie sądzę, aby Adrian był na straconej pozycji. W przyszłym roku skończy 36 lat, a to nie jest taki wiek, aby myśleć o sportowej emeryturze. Myślę, że on sam o tym wie. Znając jego podejście do przygotowań - w tym aspekcie wszystko jest w porządku, dlatego sądzę, że jeśli tylko odpowiednio poukłada sprawy sprzętowe, to będzie naprawdę ważnym ogniwem eWinner Apatora Toruń - kończy Sławomir Kryjom.
Zobacz także: Żużel. Piotr Protasiewicz: Koniec kariery? Przy odrobinie szczęścia jestem w stanie pojechać dwa sezony
Zobacz także: Żużel. Podsumowanie 20-lecia klubów. Orzeł był na skraju upadku, teraz walczy o najwyższe cele