Krótko i na temat, bo barszczyk stygnie. Jeśli w Złotym Kasku rzeczywiście ma od teraz startować szesnastka złożona z reprezentacyjnych wybrańców Rafała Dobruckiego (ośmiu seniorów, trzech U-23, pięciu U-21), to gdzie tu sport i równe szanse? Za co Wiktor Jasiński, Karol Żupiński czy Mateusz Świdnicki, a dlaczego nie Kacper Woryna, Paweł Przedpełski czy Jakub Jamróg, o Piotrze Protasiewiczu nie wspominając? Lub o będącym po przejściach Grzegorzu Zengocie.
Skoro czasy mamy takie, że łatwiej sportowcom zmieniać barwy narodowe i jest to praktyka dość powszechna, pozostaje się z tym pogodzić. Emmanuel Olisadebe czy Wilfredo Leon z orzełkiem na piersi raczej nas cieszyli, niż szokowali, z tego, co zaobserwowałem. Zatem i Gleb Czugunow niech będzie traktowany z podobną sympatią. Moje kolejne pytanie jednak brzmi - dlaczego przemalowany na klubowe potrzeby Czugunow, a nie, dla przykładu, mówiący trochę lepiej po naszemu Woryna? Dlaczego nie można sobie startu w finale imprezy wywalczyć na torze, lecz decyduje o tym jedna osoba na podstawie zeszłorocznej formy pretendentów?
Nie wiem, czy Złoty Kask rzeczywiście pozostanie krajową kwalifikacją do eliminacji IMŚ i IME. Zakładam jednak, że tak, bo trudno mi sobie wyobrazić, że na tę potrzebę stworzymy inny turniej kwalifikacyjny. No bo po co, za co, kiedy i kto by się na to pisał, skoro już do Złotego Kasku trzeba wielu zmuszać fortelem oraz zapisami regulaminowymi. Inna sprawa, że dla sportowca z ambicjami Złoty Kask jako trofeum samo w sobie, bez dodatkowych profitów, winno być podniecające. Zatem start po nie wyobrażam sobie jako nieco bardziej ogólnodostępny - zgodnie z duchem sportu.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy
Walka o plastrony na eliminacje IMŚ i IME? Najuczciwszy system to dwa półfinały Złotego Kasku i finał. Bo w tych półfinałach zmieszczą się i wspomniani juniorzy wybrani przez Dobruckiego, i pominięci przez selekcjonera seniorzy. Wszyscy ruszają z tego samego miejsca, a decyduje forma. Co ważne, aktualna, nie zeszłoroczna. A żeby zabezpieczyć się na okoliczność pecha kogoś ewidentnie znajdującego się w dużym gazie, niech ma trener dziką kartę do rozdania. Jedną, a może i nawet dwie.
Wreszcie nie bardzo rozumiem, w jakim celu powstała kadra U-23 i na czym ma tu polegać większa transparentność. Zważywszy choćby na fakt, że przecież żadne międzynarodowe rozgrywki nie są rozgrywane w takim formacie wiekowym. Jedno co przychodzi mi do głowy - może powstała po to, by w biało-czerwony strój wcisnąć też Czugunowa.
Ale mogę się mylić.
Wojciech Koerber
Zobacz także:
Nielsen pod wrażeniem popularności Motoru Lublin
Cegielski o szczęściu i powiększonej rodzinie