- Wilki są obecnie najlepszą formą promocji dla miasta i znakomitą formą rozrywki dla mieszkańców. Mecze żużlowej drużyny są od pewnego czasu najpopularniejszym sposobem na spędzanie wolnego czasu. Są też najbardziej przyciągającym cyklicznym wydarzeniem - mówi dla polskizuzel.pl Grzegorz Leśniak.
Szefowi Cellfast Wilków trudno nie przyznać racji. W Krośnie zapanowało szaleństwo na punkcie żużla, o czym świadczy choćby świetna sprzedaż karnetów (nabyto już ponad 1,3 tys. abonamentów). Gołym okiem widać, że fani są spragnieni żużla i kolejnych sukcesów.
Te od nowego sezonu Cellfast Wilki będą chciały odnosić w eWinner 1. Lidze, do której awansowały w cuglach w ubiegłym roku. Na zapleczu PGE Ekstraligi beniaminek pojedzie już i z dodatkowymi 750 krzesełkami na stadionie, które staną w miejsce wysłużonych ławek, i ze sztucznym oświetleniem spełniającym warunki eWinner 1. Ligi. Na wiosnę będą stały już cztery maszty o mocy 1200 luksów, oświetlony będzie też park maszyn.
- Mamy dwie duże inwestycje, bo nie tylko chcemy spełniać warunki, ale i też chcemy, by żużel w Krośnie wyglądał jak najlepiej, zarówno z wysokości trybun, jak i na ekranie telewizora. Pamiętajmy, że mecze pokazuje nSport+, więc to jest to nasze okno na świat, w którym chcemy dobrze wyglądać - przyznaje Leśniak.
W nowym sezonie w barwach Cellfast Wilków pojadą m.in. Daniel Jeleniewski, Andrzej Lebiediew, Peter Ljung, Mateusz Szczepaniak czy Patryk Wojdyło. Tę drużynę bez wątpienia będzie stać na wiele.
Zobacz też:
Żużel. Reprezentant Danii chce zapomnieć o Poznaniu i skupia się na karierze w Krośnie [WYWIAD]
Żużel. Nie tylko oświetlenie. Na stadionie w Krośnie będą też nowe miejsca siedzące
ZOBACZ WIDEO Żużel. Przedpełski nie ma gwarancji startów, ale jest pewny o swoje miejsce w składzie