Żużel. Co z kibicami za granicą? Pesymistyczne wieści dla fanów

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Pontus Aspgren na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Pontus Aspgren na prowadzeniu

Pandemia koronawirusa nie daje za wygraną. Na razie nie wiadomo, czy planowany początek żużlowych rozgrywek na kwiecień odbędzie się z udziałem publiczności, czy bez. Problem dotyczy nie tylko Polski.

Obostrzenia wprowadzone w związku z pandemią koronawirusa w Polsce są nam doskonale znane. W dalszym ciągu obowiązuje zakaz zgromadzeń. Mecze rundy wiosennej piłkarskiej PKO Ekstraklasy odbywają się bez udziału publiczności i na razie nie zanosi się na to, aby miało to ulec zmianie. Tymczasem już za kilka tygodni ruszą rozgrywki żużlowe.

Kibice oraz kluby mają nadzieję, że do początku kwietnia obostrzenia zostaną poluzowane i choćby w pewnym stopniu trybuny zostaną otwarte dla publiczności. W grę wchodzą przecież całkiem niemałe pieniądze z przychodu z dnia meczowego. Ewentualna decyzja o otwarciu trybun nie rozwiąże jednak problemu dla wszystkich klubów biorących udział w polskich rozgrywkach.

W 2. Lidze Żużlowej wystartują bowiem aż trzy kluby spoza Polski - Wolfe Wittstock, Trans MF Landshut Devils oraz Lokomotiv Daugavpils. Przedstawiciele klubów z Niemiec i Łotwy zgodnie przyznają, że na ten moment nie ma możliwości, by mecze odbywały się z udziałem publiczności. - W Bawarii nie ma obecnie żadnych możliwości wpuszczania kibiców na trybuny - powiedział w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl Sławomir Kryjom, menedżer Landshut Devils.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Tata Thomsena zestresował się. On sam podszedł do tematu spokojniej

W przypadku Łotwy, wprowadzony lockdown obowiązywać ma tam do 6 kwietnia. Jak przekazał trener Lokomotivu Nikołaj Kokin, obecnie na Łotwie otwarte są jedynie sklepy spożywcze, a wszelkie inne zakupy są możliwe jedynie przez Internet. - Za tydzień mają się otworzyć fryzjerzy, niektóre obostrzenia zostaną delikatnie poluzowane. Ciężko powiedzieć, kiedy wyjdziemy na prostą. Sytuacja jest dynamiczna i uzależniona od liczby zakażeń - poinformował.

Szkoleniowiec klubu z Daugavpils dodał, że na obecną chwilę nie ma szans, aby domowe mecze Lokomotivu odbywały się z udziałem publiczności. Wyraził przy tym nadzieję, że sytuacja ulegnie zmianie przed startem rozgrywek.

Dane z ostatnich siedmiu dni wskazują, że w Niemczech średnia liczba zakażeń koronawirusem wynosi 7222, natomiast na Łotwie 699.

Czytaj również:
-> Wysłali pismo do GKSŻ w sprawie przełożenia ligi
-> Mrozek wywalczył środki dla Rybek Rybnik

Komentarze (7)
avatar
zibo180
17.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A biznes na pandemii się kręci a firmy farmaceutyczne robią zyski na szczepionkach o to chodziło.Ludzie do kin i teatrów w iluś procentach mogą iść i to są pomieszczenia zamknięte a na stadiony Czytaj całość
avatar
UNIA LESZNO kks
17.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
DO ROBOTY!! ALBO ZA MIESIAC BEDZIE OGIEN OSTRO!!! BEDZIEMY NA TRYBUNACH ALBO NIKT NIE JEDZIE I ***** 
avatar
Nie zaszczepię się
17.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@mrfreeze: A co ma być? Odkąd postawili szpital, który stoi pusty wiadome było, że żadne zawody się nie odbędą. Nie likwiduje się żyły złota na której niektórzy zarabiają co miesiąc miliony. J Czytaj całość
avatar
mrfreeze
17.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co z GP na narodowym w stolycy? 
avatar
Nie zaszczepię się
17.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od roku powtarzam, ze cały cyrk z tym wirusem został wprowadzony tylko po to żeby nas okraść i terroryzować. W obostrzeniach nie ma żadnej logiki, oni chcą tylko zarobić na nas miliardy i przej Czytaj całość