Davidsson szalał w Motali
Piraterna Motala rozgromiła na własnym terenie Indianernę Kumla 62:34. Po meczu zadowolenia nie krył menadżer Piratów, Stefan Andersson: - To był fantastyczny mecz w wykonaniu moich zawodników. W tym sezonie nie wiedzie nam się zbyt dobrze, ale fajnie, że w końcówce osiągnęliśmy wreszcie odpowiednią formę.
Liderem gospodarzy we wtorkowym spotkaniu był Jonas Davidsson, który w 6 startach wywalczył 17 punktów oraz bonus. - Naprawdę miło było wygrać tych kilka wyścigów. Na słowa uznania zasłużył jednak cały zespół, ponieważ wreszcie stanowiliśmy monolit przez wszystkie 16 gonitw - powiedział 25-latek.
Piraterna Motala w chwili obecnej zajmuje 7. (przedostatnie) miejsce w tabeli Elitserien z 4-punktową stratą do Indianerny Kumla, która okupuje 6. pozycję. Obie drużyny w rundzie zasadniczej odjadą jeszcze po 2 spotkania. - Zdobyliśmy punkt bonusowy i nasze nadzieje na miejsce w pierwszej szóstce i udział w play-off przedłużyły się. Zostały nam jeszcze dwa spotkania i wszystko może się zdarzyć - dodał Stefan Andersson.
Horror w Vastervik
Vastervik przed własną publicznością okazał się lepszy od Vargarny Norrkoeping, triumfując 52:44. Gospodarzom zwycięstwo to nie przyszło jednak łatwo, ponieważ po 7. gonitwie przegrywali oni różnicą 8 "oczek". - Nigdy się nie poddajemy. Po prostu przystosowanie się do warunków torowych zabrało nam troszkę więcej czasu niż zazwyczaj - powiedział Peter Helgesson, menadżer Vastervik.
Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Tomasz Gollob, który w 6 wyścigach zgromadził 15 punktów oraz bonus. - Cieszę się ze zwycięstwa, które tak łatwo nie przyszło. Trochę pogoda pokrzyżowała nam plany i musieliśmy dopasowywać swoje motocykle do warunków, jakie panowały na torze. W połowie zawodów już wszystko było dobrze i rozpoczęliśmy pościg, który w końcówce przyniósł punkt bonusowy - dodał Polak.
Po 15. kolejce najwyższej klasy rozgrywkowej w Kraju Trzech Koron, Vastervik zajmuje drugie miejsce w tabeli, a Vargarna jest trzecia.
Kolejna porażka Dackarny
Lejonen Gislaved, niesione dopingiem niemal 10 tysięcy gardeł, uporało się u siebie z Dackarną Malilla 53:43. Porażką swojego zespołu rozczarowani są menadżerowie Gryfów - Morgan Andersson i Daniel Nelson. - Znajdujemy się w chwili obecnej w fatalnej dyspozycji. Zawodnikom nie pasował tor, nie pasowały ustawienia motocykli i w ogóle nic im nie pasowało. Musimy w końcu wziąć się w garść - powiedział Andersson. - Nie zawiedli jedynie Kenneth Bjerre oraz Andreas Jonsson. Pozostali zawodnicy byli cieniami samych siebie - dodał Nelson.
W tegorocznych rozgrywkach obie ekipy zgromadziły jak na razie po 14 punktów. Lwy są w chwili obecnej na 4. miejscu w tabeli, a Gryfy zajmują w niej 5. lokatę.