W 2004 roku opolanie po raz ostatni świętowali awans do 1. ligi. W następnym sezonie brutalnie jednak zderzyli się z rywalami z wyższej półki. W całych rozgrywkach udało im się wygrać tylko jedno spotkanie i z hukiem spadli do 2. ligi, w której zadomowili się już na stałe.
Rok 2021 będzie zatem już 16. z rzędu, w którym Kolejarz Opole rywalizować będzie na najniższym szczeblu rozgrywek w Polsce. W tym sezonie być może pojawi się jednak szansa na przerwanie tej fatalnej passy. Skład zbudowany przez działaczy klubu pozwala myśleć o wywalczeniu awansu do eWinner 1. Ligi.
- Podstawowy cel to walka o wejście do rundy finałowej. Tam gra zaczyna się od nowa i wszystko się może wydarzyć. Oczywiście będziemy chcieli zawitać w finale, a tam powalczyć o upragniony awans dla Opola - mówił w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Piotr Mikołajczak, nowy dyrektor i menadżer OK Bedmet Kolejarza.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Wiktor Kułakow to zawodnik na PGE Ekstraligę. Trener Apatora Toruń nie ma wątpliwości
W zeszłorocznym okienku transferowym opolanie ściągnęli do zespołu czterech nowych zawodników. Nowymi twarzami zostali: Kamil Brzozowski, Andriej Kudriaszow, Tomasz Orwat i Jacob Thorssell. Dużo nadzieje pokładane są szczególnie w ostatnim z wymienionych. 27-letni Szwed ma bowiem w swoim CV zarówno starty w PGE Ekstralidze, jak i występy z "dziką kartą" w cyklu Grand Prix.
Sezon 2021 będzie drugim rokiem prezesury Zygmunta Dziemby. W minionych rozgrywkach drużyna zajęła 2. miejsce, które nie dało awansu. Nie został zatem zrealizowany założony cel, jakim był awans do 1. ligi. Kto wie, może uda się w tym roku.
Zobacz także:
- Jerzy Mordel wspomina swoją karierę. "Mam żal do niektórych ludzi"
- Co może pomóc GKM-owi Grudziądz w utrzymaniu w PGE Ekstralidze? Ważna będzie taktyka